Tenis: Tenis stołowy
Przybył: Tenis stołowy staje się coraz popularniejszy
Na Puchar Polski do Dąbcza
(Fot. Klaudia Dymek)
Udało się awansować do finału i do tego przyznano wam organizację turnieju.
Mateusz Przybył, kapitan drużyny KS Dąbcze: Tak. Awansowaliśmy z półfinałów w Poznaniu, gdzie KS Dąbcze było najniżej punktowaną drużyną, z najmłodszym składem. W półfinale wygraliśmy z 2. ligową Burzą Drzeczkowo 4:2 oraz w finale z wiceliderem 2. ligi Tajfunem Ostrów 4:0.
Kto będzie waszym rywalem?
Krotosz Krotoszyn - lider 2. ligi, TTS Trzemeszno - czwarta drużyna 2. ligi i przedostatnia drużyna UKS Oborniki. Będziemy jedynym zespołem z 3.ligi w finałach. Drużyna z Krotoszyna jeszcze dwa sezony temu występowała w pierwszej lidze, więc emocji w pojedynku z nimi nie zabraknie. Planujemy też specjalne atrakcje dla kibiców, o czym poinformujemy w najbliższym czasie.
Jesteście o krok do awansu do 2. ligi. I co dalej?
Tak naprawdę, to nie wiem co dalej. Nikt się nie spodziewał, że tak młodym składem możemy grać tak dobrze. Udało nam się wygrać wszystkie mecze. Druga runda będzie trudniejsza, zmierzymy się z najlepszymi zespołami grupy północnej, a tam jest wyższy poziom. Nie stawiamy sobie wielkich celów, jeśli się uda zajść wysoko, to będziemy się bardzo cieszyć, a jeśli nie, to i tak każdy z nas będzie zadowolony z tego, jak zagrał w sezonie.
Podsumowując ubiegły rok, które sukcesy indywidualne zawodników cieszą pana najbardziej?
Denis Bolewicz startował w Mistrzostwach Polski kadetów, gdzie awansował do 2. rundy. Zagrał w grze mieszanej z mistrzynią igrzysk paraolimpijskich. Niestety nie udało im się przejść do 3. rundy. Było to dla niego dobre doświadczenie. Teraz Krzysztof Mrozek odnosi sukcesy na arenie wojewódzkiej. Razem z Denisem należą w swoich kategoriach do czołówki w Wielkopolsce.
Jakie ma pan założenia na przyszły sezon?
Chciałbym aby ci młodzi zawodnicy się ogrywali. Dostali szansę i wykorzystują ją. Gdyby każdy z nich awansował w swoich kategoriach na mistrzostwa Polski, byłby to dla nich i dla klubu duży sukces.
Skoro wykluwają się w Dąbczu takie talenty, to może czas na szkółkę dla dzieci i młodzieży?
Na teraz jest to niemożliwe. Wszystko rozgrywa się o pieniądze. Musielibyśmy zatrudnić trenera, który mógłby prowadzić zajęcia. Tenis stołowy, wbrew pozorom, nie jest tanią dyscypliną sportu. Drogi sprzęt, wynajęcie hali, wyjazdy na mecze - to dla małego klubu spore wydatki. Pomyślimy jednak w przyszłości o tym temacie. Na mecze przychodzi sporo ludzi, tenis staje się u nas coraz bardziej popularny. Może kiedyś uda się to wykorzystać.
Rozmawiała Klaudia Dymek