Żużel: Wiadomości
Indywidualne treningi zawodników
Żużlowa stajnia doktora Mariana Misiaka
(Fot. Michał Konieczny)
Dr Misiak doktoryzował się z żużlowej trenerki. W ubiegłym roku był inicjatorem zmiany nazwy ulicy przy której mieszka z Polnej na Żużlowców. Po tej ulicy, a właściwie polnej drodze, jadą do doktora zawodnicy.
- Mam pod swoją opieką: Krzysztofa Kasprzaka, Piotra Świderskiego, Roberta Miśkowiaka i Tobiasza Musielaka – wylicza energiczny pan Marian. Treningi odbywają się w bardzo "wymagających warunkach" i jak na sport żużlowy, często są dość niekonwencjonalne, ale zawsze indywidualne. - Moim zdaniem w przygotowaniu psychomotorycznym tak powinno być, bo każdy zawodnik ma inne predyspozycje – tłumaczy doktor Misiak.
- Ideą jest to, aby trwały maksymalnie od 100 do 200 sekund, bo bieg trwa około minuty i na tyle musi im starczyć sił – dodaje. Obok nieco zmodyfikowanego squasha, deskorolki i innych wymyślnych urządzeń, jest też specjalna maszyna sprawdzająca refleks, ze światełkami imitującymi prawy i lewy zamek taśmy oraz światło startowe.
Zawodnicy mają też do dyspozycji taczkę z drewnem do kominka, którą muszą pchać na wyciągniętych rękach wokół sadu. - Tego ćwiczenia najbardziej nie lubię, jak kiedyś zniknie w nocy ta taczka, będzie to moja robota – żartuje Piotr Świderski.