Żużel: Wiadomości
Kasprzak ambitny, ale zdetronizowany
Woffinden znowu czaruje
(Fot. Jarek Pabijan)
Praska Marketa wielokrotnie była szczęśliwa dla polskich żużlowców. W czterech poprzednich sezonach Polak zawsze stawał na podium Grand Prix Czech. Niestety w tym roku ani Jarkowi Hampelowi, ani Krzysztofowi Kasprzakowi nie udało się nawet wjechać do półfinałów.
Kasprzak był blisko. Toczący momentami heroiczna walkę z bólem kontuzjowanego kolana oraz rywalami żużlowiec Stali Gorzów liczył się w walce o „ósemkę” aż do ostatniej serii. Przed 20 gonitwą brakowało mu zaledwie punktu, by wjechać do decydującej fazy zmagań. Niestety, przegrał start z mało korzystnego czwartego pola i nie nawiązał walki. Zakończył turniej z 7 punktami na dziewiątej pozycji.
Bardzo złe wspomnienia z Pragi wywozi Jarek Hampel. Na podium w Pradze udawało mu się w karierze stawać aż pięć razy, ale od trzech lat wychowankowi Unii Leszno na Markecie się nie wiedzie. Po groźnie wyglądającym upadku w siódmym wyścigu i stracie najlepszego motocykla „Mały” nie był w stanie skutecznie rywalizować. Uzbierał zaledwie 2 punkty i zajął ostatnie miejsce.
Faza zasadnicza osiemnastych zawodów o Grand Prix Czech była popisem jednego aktora. Darcy Ward wygrał z wszystkimi i to w stylu, który kazał upatrywać w Australijczyku głównego kandydata do triumfu w zawodach. Tym większe było zaskoczenie kibiców, gdy Ward w półfinale został pokonany przez Mateja Zagara i lidera Fogo Unii Leszno, Nickiego Pedersena. Duńczykowi w części zasadniczej brakowało błysku, ale decydującym momencie pojechał tak, jak przystało na trzykrotnego mistrza świata.
W drugim półfinale na dwóch czołowych pozycjach zameldowali się dwaj inni mistrzowie świata: Tai Woffinden oraz Greg Hancock. Skandynawowie: Niels Krystian Iversen i Fredrik Lindgren zakończyli ściganie, tak jak chwilę wcześniej Ward i Chris Holder.
W ostatniej odsłonie widowiska na Markecie pod taśmą ustawili się zatem trzej mistrzowie świata i triumfator Grand Prix Finlandii. Najszybszy okazał się ten najmłodszy z mistrzów. Tai Woffinden wygrał start i pomknął po zwycięstwo. Wszystko wskazuje na to, że Tai oraz jego tuner Peter Johns znowu tworzą mistrzowski duet. Była to dla Brytyjczyka druga wygrana z rzędu w stolicy Czech. Na podium stanęli także Greg Hancock i Matej Zagar. Dla Pedersena nie starczyło szampana. Żużlowiec Fogo Unii nie zachwyca w rywalizacji o tytuł mistrza świata w tym sezonie, rzadko wygrywa wyścigi, ale jest bardzo regularny i na pewno do końca będzie się liczył w walce o medale.
Praski turniej sporo zmienił w klasyfikacji generalnej Grand Prix. Na czele stawki znaleźli się Woffinden i Hancock, którzy o punkt wyprzedzają Darcy’ego Warda i o dwa Nickiego Pedersena. Krzysztof Kasprzak spadł na szóste miejsce, ale do liderów traci tylko 4 punkty. Dopiero jedenasty jest Jarek Hampel, a trzynasty żużlowiec Fogo Unii Leszno Kenneth Bjerre. Duńczyk nie zaliczy turnieju w stolicy Czech do udanych. Zgromadził zaledwie 4 punkty.
Wyniki turnieju o Grand Prix Czech
1. Tai Woffinden (Wielka Brytania) - 18 (3,3,1,2,3,3,3)
2. Greg Hancock (USA) - 12 (3,0,2,3,0,2,2)
3. Matej Zagar (Słowenia) - 16 (2,3,2,3,2,3,1)
4. Nicki Pedersen (Dania) - 10 (2,2,3,0,1,2,0)
5. Darcy Ward (Australia) - 16 (3,3,3,3,3,1)
6. Niels Kristian Iversen (Dania) - 13 (3,2,3,1,3,1)
7. Chris Holder (Australia) - 8 (1,3,1,0,3,0)
8. Fredrik Lindgren (Szwecja) - 8 (1,0,2,3,2,0)
9. Krzysztof Kasprzak (Polska) - 7 (1,1,3,2,0)
10. Andreas Jonsson (Szwecja) - 7 (2,0,2,2,1)
11. Martin Smolinski (Niemcy) - 6 (2,1,0,1,2)
12. Chris Harris (Wielka Brytania) - 6 (d,1,1,2,2)
13. Kenneth Bjerre (Dania) - 4 (1,2,0,1,0)
14. Troy Batchelor (Australia) - 3 (0,w,1,1,1)
15. Vaclav Milik (Czechy) - 2 (0,2,0,0,0)
16. Jarosław Hampel (Polska) - 2 (0,1,0,d,1)