W niedzielę leszczyńska drużyna długo nie mogła zbudować wyraźnej przewagi nad Unią Tarnów. Po ośmiu wyścigach Byki prowadziły tylko 25:23. - Nie da się ukryć, że mecz nie należał do łatwych. Ważne jednak, że to my wygraliśmy - mówi Bartosz Smektała. - Wydaje mi się, że wszyscy możemy być zadowoleni. Mam na myśli także kibiców. Ja zdobyłem cztery punkty i bonus. Mogę być z tego występu zadowolony, choć na pewno postaram się wyciągnąć z niego wnioski. Staram się, żeby każdy mecz czegoś mnie nauczył - dodaje.

Młodzieżowiec Fogo Unii szczególnie dobrze zaprezentował się w wyścigu czwartym. Po doskonałym wyjściu spod taśmy przez prawie cztery okrążenia jechał na prowadzeniu. Na ostatnich metrach o grubość opony przegrał jednak z zawodnikiem Unii Tarnów. - Popełniłem mały błąd na ostatnim łuku i wykorzystał to Janusz Kołodziej - mówi Bartosz Smektała. - W gruncie rzeczy czułem, że tracę pierwszą pozycję już na ostatniej prostej. Trzeba jednak brać pod uwagę fakt, że Janusz jest bardzo doświadczonym zawodnikiem. Ja ciągle jeszcze nie prezentuję tak wysokiego poziomu. Mam nadzieję, że wyciągnę dobre wnioski z tego wyścigu.