Żużel: Wiadomości
Zimno i biało, a oni kręcą
Żużlowcy Fogo Unii na torze
(Fot. Rafał Paszek)
W przedświątecznym tygodniu zima wprawdzie nie odpuściła, ale było wystarczająco dużo słonecznych chwil, by udało się przygotować tor stadionu Smoczyka do treningów. - Systematycznie odgarnialiśmy śnieg, który ostatnio spadł, a po za tym tor był bardzo dobrze przygotowany i zabezpieczony po sezonie. Dzięki temu możemy trenować - stwierdził trener Fogo Unii Leszno, Roman Jankowski.
Biorąc pod uwagę, że w ciągu dnia temperatury oscylują ostatnio wokół zera, a noce wciąż są wyjątkowo mroźne, przygotowanie leszczyńskiego toru rzeczywiście może robić wrażenie. – Jak na te warunki, to jest wyśmienicie przygotowany. Dziś jest na tyle dobrze, że nawet ścigamy się w kontakcie spod taśmy. Osobiście czuję się coraz lepiej, coraz pewniej i bardzo się cieszę, że mamy możliwość trenowania. Dla mnie to szczególnie ważne, bo już jutro rozpoczynam sezon ligowy w Anglii – mówił podczas czwartkowej, porannej sesji treningowej, Grzegorz Zengota.
Przygotowanie toru chwalił również Damian Baliński, choć zaznaczył, że do w pełni komfortowych warunków jeszcze trochę brakuje. - Tor jest nadal zmarznięty i nie wszystko można sprawdzić. Dziś jest na tyle fajnie, że możemy startować spod taśmy. Mimo wszystko pogoda nam w tym roku utrudnia przygotowania. Przyznam szczerze, że nie pamiętam takiej sytuacji na początku sezonu – mówił.
Zgodnie z terminarzem pierwszy ligowy mecz na stadionie Smoczyka zaplanowany jest na 7 kwietnia. Fogo Unia podejmie wówczas Unibax Toruń. Wcześniej, bo 4 i 5 kwietnia podopieczni Romana Jankowskiego mają się zmierzyć w sparingach ze Spartą Wrocław. Damian Baliński liczy, że aura nie przeszkodzi w rozegraniu tych spotkań. – Mecze kontrolne przed ligą to bardzo ważny element przygotowań do sezonu. To taka próba generalna. Można się przekonać w jakim się jest miejscu na tle przeciwników i ocenić przygotowanie sprzętu. Miejmy nadzieję, ze prognozy się nie sprawdzą i po Świętach znowu uda się wyjechać na tor – zakończył najbardziej doświadczony z leszczyńskich żużlowców.
W czwartkowe przedpołudnie z gościnności macierzystego klubu korzystał też Sławek Musielak. Na torze Kolejarza Rawicz póki co trenować nie można. – Jeśli chodzi o wyjazd na tor, to Niedźwiadki jeszcze śpią. Nie próżnujemy jednak. Przedłużającą się zimę wykorzystaliśmy na spotkania z dziećmi i młodzieżą w szkołach. Przez trzy dni zachęcaliśmy do przybycia na rawicki stadion. Żebyśmy mogli wyjechać na tor, to jeszcze daleka droga. Przypomnę, że zostało tam dosypane 200 ton nawierzchni. Musimy poczekać, aż zima odpuści i to wszystko się dobrze ułoży. Dopiero wtedy zaczniemy trenować – stwierdził wychowanek Unii Leszno.