Żużel: Wiadomości
Kto bliżej złota?
Baron: Karta jest otwarta
(Fot. Rafał Paszek)
Pierwszy mecz finału potwierdził, że o złoto walczą dwie najmocniejsze, bardzo wyrównane drużyny. Spotkanie miało kilka zwrotów akcji. Po pierwszej serii prowadzili gospodarze, ale po dziesięciu wyścigach to goście mieli 4 punkty więcej od rywala (32:28). Przed biegami nominowanymi był remis, a ostatnie gonitwy przyniosły wymianę ciosów. Piotr Pawlicki i Emil Sajfutdinow sprawili, że porażka Byków jest minimalna. Rosjanin startujący z bykiem na plastronie nie ma wątpliwości, że wynik jest korzystny dla mistrzów Polski. - Naszym celem jest obrona tytułu i plan minimum przed rewanżem u siebie chyba wypełniliśmy. 44 punkty - nie jest źle, u siebie powinniśmy zdobyć więcej. Mecz będzie jednak bardzo trudny – powiedział Sajfutdinow.
U zwycięzców trudno było zaobserwować oznaki radości. Zdaniem Szymona Woźniaka, zaliczka jest niewielka. - Gdybym powiedział, że ten wynik jest zadowalający, to by znaczyło, że brakuje mi ambicje. Na pewno każdy z naszych zawodników liczył na większą zaliczkę punktową. 15 wyścigów i półmetek finału za nami, teraz musimy wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności i pojechać taki mecz w Lesznie, żeby ta 2 punktowa zaliczka wystarczyła – mówił indywidualny mistrz kraju z 2017 roku.
Trener Cash Broker Stali, Stanisław Chomski starał się szukać pozytywów. Przypomniał, że kilka tygodni temu Fogo Unia zremisowała w Gorzowie, a teraz, w najważniejszym momencie sezonu udało się ją pokonać. - Jest nadzieja, a jak to mówią, ona umiera ostatnia. Spotkanie chyba mogło się podobać, było widowiskowe, godne finału. Rywal był znakomity. Przy końcowym wyniku finału stawiam znak zapytania – stwierdził menadżer Stali.
Podopieczni Stanisława Chomskiego na pewno nie stoją na straconej pozycji. Na torze Stadionu Smoczyka gorzowianie czują się w ostatnich latach bardzo dobrze. Doskonale o tym wie menadżer Fogo Unii Leszno Piotr Baron i spodziewa się trudnej przeprawy w rewanżu. - Byłoby miło, gdyby udało się wygrać w Gorzowie, ale nie wszystko nam sprzyjało. Przegraliśmy dwoma punktami, karta jest otwarta, jedziemy dalej. Mecz w Lesznie to będą nowe zawody. Gospodarze wykorzystali atut własnego tory, my będziemy się starali to samo zrobić na Stadionie Smoczyka. Musimy walczyć, jak się jedzie finał i chcę się zdobyć złoto, to trzeba mocno pocisnąć – mówił tuż po meczu Gorzowie Wielkopolskim menadżer obrońców tytułu mistrzowskiego.
Komentarze
Jaki ten Hampel startowiec sprzedal się dla pily to niech wraca
Numery doparowe dla dusigroszaa
A po finale baj baj
Na jego miejsce jest sporo ambitnych
A nie dusigroszy Hamplów
355 000 zł
sprzedaż, Leszno
349 000 zł
sprzedaż, Leszno
549 000 zł
sprzedaż, Leszno