Zawodnicy, menadżerowie eksperci, a nawet kibice zgodnie twierdzili, że to będzie inny mecz od tego z fazy zasadniczej, w którym Fogo Unii pokonała forBet Włókniarza 59:31. Nie do końca mieli rację. Częstochowianie w końcówce sezonu są wprawdzie w dużo lepszej dyspozycji, ale rozpędzonych Byków nie byli w stanie zatrzymać.

Zaczęli jednak obiecująco, bo notujący zwyżkę formy Paweł Przedpełski wygrał wyścig otwarcia. Leon Madsen przyjechał za Emilem Sajfutdinowem a przed Brady’m Kurtzem i gospodarze zwyciężyli 4:2. Druga potyczka także padła łupem częstochowianina. Ku uciesze miejscowej publiczności Michał Gruchalski znalazł sposób na Bartosza Smektałę i Dominika Kuberę. Po trzeciej odsłonie pojedynku na telebimie pojawił się remis 9:9, bo Janusz Kołodziej i Jarek Hampel w stosunku 4:2 pokonali duet Fredrik Lindgren i Adrian Miedziński. Szwed był bardzo szybki, ale Kołodziej umiejętnie odparł wszystkie ataki rywala. Na koniec serii Byki wyprowadziły mocny cios. Piotr Pawlicki i Bartek Smektała byli poza zasięgiem Mateja Zagara oraz Jakuba Miśkowiaka. Przed pierwszym równaniem i obfitym polewaniem toru Fogo Unia prowadziła w Częstochowie 14:10.

Na początku drugiej serii Sajfutdinow z Kurtzem powiększyli przewagę gości do 6 punktów, a po drugim występie pary Jarek Hampel – Janusz Kołodziej dystans wzrósł do 8 „oczek” (22:14). Marek Cieślak nie zdecydował się na rezerwę taktyczną, bo w siódmej potyczce w barwach Włókniarza startowała bardzo mocna para Leon Madsen – Paweł Przedpełski. W roli głównej wystąpił jednak Piotr Pawlicki. Kapitan dał popis skutecznej jazdy i częstochowski duet niewiele mógł zrobić. Po siedmiu gonitwach mistrzowie Polski wygrywali pod Jasną Górą 25:17.

Po kolejnej przerwie na równie Byki wciąż miały moc. W ósmym starcie Emil Sajfutdinow i Brady Kurtz zgarnęli pełną pulę, w dziewiątym przypomnieli o sobie Madsen z Przedpełskim, którzy wygrali z Kołodziejem i Hampelem 4:2, ale odpowiedź Fogo Unii była natychmiastowa. Nieosiągalny dla rywali Piotr Pawlicki zdobył trzecią „trójkę”, punkt dorzucił Bartek Smektała i po dziesięciu odsłonach rywalizacji podopieczni Piotra Barona mieli już 12 punktów przewagi (36:24).  

Aż do jedenastego wyścigu czekał Marek Cieślak z zastosowaniem rezerwy taktycznej i trzeba przyznać, że miał nosa. Zagara zastąpił Madsen, który wspólnie z Pawłem Przedpełskim ograł Hampela oraz Kurtza. Przewaga gości tylko na moment stopniała do 8 punktów, bo riposta Emila Sajfutdinowa i Dominika Kubery była wyjątkowo efektowna. Trzynasty bieg przyniósł podział punktów, indywidualnie najlepszy był Madsen, który jako pierwszy z częstochowian znalazł sposób na Pawlickiego. Przed wyścigami nominowanymi losy meczu zostały rozstrzygnięte, Fogo Unia wygrywała 45:33.

Leszczynianie do końca walczyli o jak największą zaliczkę przed rewanżem. W czternastej odsłonie spotkania Bartek Smektała pokazał godną pochwały nieustępliwość. Najpierw stracił prowadzenie na rzecz Mateja Zagara, ale na ostatnim łuku minął Słoweńca i jako pierwszy zameldował się na linii mety. Przewaga gości wzrosła do 14 punktów, gdyż trzeci przyjechał Janusz Kołodziej.

Na finał Leona Madsen potwierdził, że piętnaste biegi to jego specjalność. Nie dał szans duetowi Sajfutdinow – Pawlicki. Ostatnia gonitwa zakończyła się remisem, a cały mecz przekonującym triumfem mistrzów Polski 52:38. Wielki finał PGE Ekstraligi jest bliżej, niż na wyciągnięcie ręki. Rewanż już za tydzień w byczej twierdzy, czyli na stadionie Smoczyka.

forBET Włókniarz Częstochowa: 38
9. Leon Madsen - 15 (1,2,3,3,3,3)
10. Paweł Przedpełski - 7+2 (3,1*,1,2*,0,-)
11. Fredrik Lindgren - 3 (2,0,0,1)
12. Adrian Miedziński - 4 (0,2,2,0,-)
13. Matej Zagar - 5 (0,2,1,-,2,0)
14. Michał Gruchalski - 3 (3,0,0)
15. Jakub Miśkowiak - 1 (0,1,0)

Fogo Unia Leszno: 52
1. Emil Sajfutdinow - 13 (2,3,3,3,2)
2. Brady Kurtz - 3+1 (0,1,2*,0,-)
3. Jarosław Hampel - 5 (1,3,0,1)
4. Janusz Kołodziej - 8+1 (3,1,2,1*,1)
5. Piotr Pawlicki - 12+1 (3,3,3,2,1*)
6. Dominik Kubera - 3+2 (1*,0,2*)
7. Bartosz Smektała - 8+1 (2,2*,1,3)