Żużel: Wiadomości
Srebrne Byki
Komplet kibiców na stadionie w Zielonej Górze, tysiące przed telebimem pod stadionem Smoczyka, kolejne dziesiątki, a może setki tysięcy przed radioodbiornikami i telewizorami w całym kraju. Wszyscy, jak mantrę powtarzali liczbę cztery, zastanawiając się, czy czteropunktowa przewaga Unii, to dużo, czy mało.
Szybko wyjaśniło się, że bardzo mało. Zielonogórzanie odrobili straty już po dwóch wyścigach. Juniorski pojedynek zakończył się podziałem punktów. Na wysokości zadania stanął Patryk Dudek, który po wykluczeniu za dotknięcie taśmy Adama Strzelca mógł jedynie uratować remis i zrobił to bardzo pewnie. Start do drugiej gonitwy też był nerwowy. Sędzia Piotr Lis znowu przytrzymał wszystkich pod taśmą i tym razem nie wytrzymał Andreas Jonsson. Wykluczonego Szweda zastąpił Dudek, który zainkasował drugą „trójkę”. Tuż za zielonogórskim juniorem na mecie zameldował się jego partner, Grzegorz Zengota. W dwumeczu był już zatem remis.
Po trzeciej potyczce gospodarze wyszli na prowadzenie. Kapitalnie wystartowali Jonas Davidsson i Greg Hancock, z Amerykaninem uporał się wprawdzie waleczny Damian Baliński, ale Janusz Kołodziej był daleko z tyłu i na telebimie pojawił się rezultat 12:6 dla Falubazu. Czwarta gonitwa przyniosła remis i pewne zwycięstwo Piotra Protasiewicza, który już na pierwszym okrążeniu minął Jarka Hampela. W kolejnym biegu trener Roman Janowski zdecydował się na rezerwę taktyczną. Zastąpił Skórnickiego Balińskim, ale manewr nie przyniósł spodziewanego rezultatu. Leszczynianie przegrali podwójnie i mieli spore powody do zmartwień. Nie tylko byli dużo wolniejsi na dystansie, ale - co najistotniejsze - zdecydowanie przegrywali starty.
Coś drgnęło w szóstym biegu. Wreszcie leszczyński duet dojechał do pierwszego wirażu przed parą zielonogórską. Janusz Kołodziej pomknął po 3 punkty, a Damian Baliński próbował powstrzymać ataki Piotra Protasiewicza. Kapitan Falubazu okazał się jednak szybszy. Dzięki zwycięstwu w stosunku 4:2 Byki zniwelowały stratę do 8 oczek, a w dwumeczu przegrywały czterema.
Siódmy wyścig zakończył się podziałem punktów, ale znowu powiało optymizmem, bo Jarek Hampel jechał dużo szybciej od rywali, a Tobiasz Musielak niewiele im ustępował. Trener Jankowski postanowił wykorzystać dobrą dyspozycję swojego lidera i posłał go do boju także w ósmej potyczce. Niestety, rezerwa taktyczna znowu nie przyniosła zamierzonego wyniku. Od Hampela, po raz kolejny tego wieczoru, lepszy był Protasiewicz, a Batchelor dwoił się i troił za plecami Dudka, ale sposobu na zielonogórskiego juniora nie znalazł.
Nadzieja w sercach leszczyńskich kibiców pojawiła się po kolejnym występie pary Kołodziej - Baliński. Najlepszy duet poprzedniego sezonu, który w tegorocznych rozgrywkach rzadko walczył wspólnie o punkty, znowu kapitalnie wyszedł spod taśmy. Kołodziej dorzucił do dorobku kolejną „trójkę”, a Baliński walczył, lecz musiał uznać wyższość Jonssona.
Gdy w dziesiątym biegu taśmy dotknął Davidsson, wydawało się, że Unia może wykorzystać pech Szweda. Niestety, za wykluczonego zawodnika na tor wyjechał ponownie Patryk Dudek i nie tylko zdobył cenny punkt, ale jeszcze próbował gonić Jarka Hampela, który czując na plecach oddech juniora, nie mógł postawić wszystkiego na jedną kartę ścigając Hancocka. Wynikiem 2:4 zakończyła się także jedenasta potyczka, która zresztą rozgrzała publiczność. Bardzo ostrym atakiem Piotr Protasiewicz odebrał zwycięstwo Januszowi Kołodziejowi. Zielonogórscy kibice byli zachwyceni, a leszczyńscy mieli wątpliwości, czy wszystko w tym wyścigu odbyło się zgodnie z duchem fair play.
Kołodziej pod taśmą pojawił się także w dwunastej odsłonie widowiska. Znowu był bardzo szybki, ale jeden błąd na drugim okrążeniu kosztował go stratę prowadzenia na rzecz Hancocka. Falubaz po raz trzeci z rzędu zwyciężył 4:2 i prowadził w meczu 43:29. Do euforii gospodarzom brakowało już tylko 4 „oczek”. W trzynastym biegu zdobyli 3. Za plecami Jarka Hampela przywieźli je Davidsson z Jonssonem.
Kibice na stadionie przy Wrocławskiej wiedzieli, że za moment będą mogli zacząć świętowanie. Najpierw jednak oklaskiwali podwójną wygraną duetu Davidsson – Jonsson, a po ostatniej potyczce wieczoru nagrodzili brawami fantastyczną jazdę Hampela z Kołodziejem, którzy zwyciężając dubletem ustalili wynik spotkania na 52:38. Może gdyby triumfatorzy piętnastego wyścigu otrzymali większe wsparcie od kolegów udałoby się utrzymać czteropunktową zaliczkę, a przynajmniej stoczyć bardziej wyrównany bój. Stało się inaczej, po raz drugi w ostatnich czterech latach tytuł najlepszej drużyny w kraju trafił do Falubazu. Żużlowcy z Leszna zdobyli srebrne medale, które w sezonie pełnym nieoczekiwanych problemów mają szczególną wartość.
Unia Leszno - 38
1. Troy Batchelor - 1 (1,0,0,-,0)
2. Adam Skórnicki - 0 (0,-,-,0)
3. Janusz Kołodziej - 12+1 (0,3,3,2,2,2*)
4. Damian Baliński - 6 (2,1,1,1,0,1)
5. Jarosław Hampel - 15 (2,3,2,2,3,3)
6. Tobiasz Musielak - 1 (1,0,0)
7. Kamil Adamczewski - 3+1 (2,1*,0)
Stelmet Falubaz Zielona Góra - 52
9. Andreas Jonsson - 6+3 (t,1*,2,1*,2*)
10. Grzegorz Zengota - 5+1 (2*,2,0,1)
11. Greg Hancock - 11 (1,3,3,3,1)
12. Jonas Davidsson - 10+1 (3,2*,t,2,3)
13. Piotr Protasiewicz - 11 (3,2,3,3,d)
14. Patryk Dudek - 9 (3,3,1,1,1)
15. Adam Strzelec - 0 (t,0,0)
Komentarze
425 000 zł
sprzedaż, Leszno
585 081 zł
sprzedaż, Poznań
767 620 zł
sprzedaż, Poznań
7 200 zł
Peugeot 307, Gostyń
55 965 zł
Fiat Ducato, Leszno
1 zł
Audi A5, Leszno