Biegi
Michalina Tumko:
Cyborg jest kochający
(Fot. Klaudia Dymek)
W końcu udało Ci się powstrzymać łzy. Ciężko było dzisiaj?
Bardzo ciężko, w takiej sytuacji trudno powstrzymać się od wzruszeń. Obcy ludzie kibicowali Krzyśkowi, pisali, dzwonili, płakali. To było marzenie Krzyśka, to był jego wyczyn. Jeżeli jest się z kimś tak blisko, nie da się ukryć wzruszenia.
Jak wyglądało Twoje życie przez te siedem dni. Jak z Twojej perspektywy wyglądało bicie rekordu?
Przyjeżdżałam tutaj często rano, siedziałam do wieczora, później wracałam do domu, kładłam dziecko spać, sama kładłam się do łóżka i… nie wiem, czy mam mówić... płakałam w poduszkę, nie mogłam inaczej. Krzysiek był najważniejszy w tym momencie, chciałam być przy nim cały czas, niestety mam obowiązki - dom, dziecko.
W nocy, kiedy musiał zakończyć swój wyczyn, wrócił do domu i...?
Nie wrócił do domu, został tu, w Sportingu. Telefonował, ale ja zasnęłam i kiedy się obudziłam, ok. 3.00, natychmiast do niego zadzwoniłam. Nie spał. - Nie udało się - powiedział. - Nie udało się kochanie, ale uda się następnym razem.
Czujesz, że jest załamany czy bardziej zdeterminowany?
Jest bardziej zdeterminowany, wie już, co zrobił źle, nad czym musi popracować, co mu potrzeba przy następnym biegu, bo on się nie podda, chce i będzie walczył dalej. Oczywiście będę mu w tym pomagała. Muszę sobie tylko jakąś nianię zatrudnić, żeby cały czas być przy nim.
A jak to jest żyć z cyborgiem?
Dobrze, cyborg jest opiekuńczy, kochający. Jak sobie postawi cel, to do niego dąży, jest dokładny, sumienny, kochany.
Długo jesteście razem? Poznaliście się podobno na imprezie sportowej?
Poznaliśmy się w grudniu, ja byłam opiekunką dzieci na Mikołajkach w wojsku.
„Kładłam się do łóżka i... płakałam w poduszkę, nie mogłam inaczej. Krzysiek był najważniejszy w tym momencie, chciałam być przy nim cały czas.”
Kiedy wychodziłam razem z moimi koleżankami i kolegami ze studiów, Krzysiek dał mi numer telefonu, ale na tym się nie skończyło. Rzuciłam go śniegiem. Było dużo śmiechu, wziął mnie na ręce, wszyscy sobie żartowali.
Długo nie zwlekałam, już w samochodzie napisałam SMSa: Nawet mnie na kawę nie zaprosiłeś! I tak się wszystko zaczęło. Krzysiek nie odpuścił, spotykaliśmy się dzień w dzień, przychodził do szkoły, kupował mi prezenty.
Miłość od pierwszego wejrzenia?
Tak, chyba tak… Te czarujące oczy Krzyśka…
Zdajesz sobie sprawę, że nie jesteście już anonimowi w Lesznie?
Wiem, dlatego powiedziałam Krzyśkowi, że na jakiś czas wyłączamy telefon, facebook`a i odpoczywamy.
Macie jakiś pomysł na odpoczynek? Może wyjazd?
Chcemy wyjechać w góry, tym bardziej, że właśnie minął miesiąc od naszego ślubu. Ale to dopiero wtedy, kiedy rodzice przyjadą, żeby zająć się naszą córeczką.
W góry pobiegać?
Nie, odpocząć, do SPA.
A w życiu codziennym towarzyszy wam sport?
Oczywiście, rano, po południu, w nocy… (śmiech).
Rozmawiała Klaudia Dymek
Komentarze
7 200 zł
Peugeot 307, Gostyń
120 zł
BMW 123, Wilkowice
55 965 zł
Fiat Ducato, Leszno
3 200 000 zł
sprzedaż, Kąkolewo
74 900 zł
sprzedaż, Długie Stare
750 000 zł
sprzedaż, Kąkolewo
czyli najpierw było dziecko a potem ślub
Gratulację ;)
a ślub cywilny czy kościelny