Konne
Baszyńska: Bardzo podobał mi się konkurs derby
Z koniem trzeba rozmawiać
(Fot. Aldona Brycka-Jaskierska)
W Rokosowie sukces, pierwsze miejsce…
Bardzo się cieszę, bo jeżdżę na tym koniu bardzo krótko. Jest to klacz Ventura, ma osiem lat, jest doświadczonym, ale nie moim koniem. Jej właściciel chce jednak, żebym na niej startowała w zawodach. Nie jeżdżę na nim codziennie, tylko przed zawodami, więc naprawdę cieszę się, że tak dobrze mi poszło.
Jak pani pracuje z koniem?
Wsiadam codziennie, na początek jest trening ujeżdżeniowy, czyli bez skoków, tak ok. 45 minut. Skoki trenuję trzy razy w tygodniu, nie więcej. Są różne przeszkody – trudniejsze, na przykład jedna po drugiej i łatwiejsze ćwiczenia, przygotowujące konia kondycyjnie. Najważniejsze, żeby się z koniem zgrać, żeby miał zaufanie do jeźdźca, żeby wykonywał to, co on mu poleci.
Czy przed samymi zawodami rozmawia pani koniem, próbuje nawiązać z nim jakąś więź, przygotować go do startu?
Tak, dzień przed zawodami przygotowuję konia – czyszczę go, zaplatam mu grzywę i wtedy bardzo dużo z nim rozmawiam, przytulam się do niego, żeby wiedział, że nic złego się nie stanie, że jedziemy na zawody. Wtedy on już wie, że musi się sprężyć.
Skąd pani to wie?
Ja to czuję. Jak koń zostanie wyprowadzony i widzi przyczepę, to patrzy się na nią, już wie, że jedzie na zawody. Jest spokojny, ale tylko wtedy, kiedy ja jestem blisko, przy innych się denerwuje.
Jak pani z nim rozmawia, to używa jakiegoś specjalnego słownictwa, powtarza jakieś wyrażenia?
Tak, jak zrobi coś dobrego, to mówię spokojnie, że świetnie, super. A jak zrobi coś złego, to podnoszę głos, mówię, że nie wolno. On uszy nadstawi w moją stronę i jak zrobił coś złego, podnosi głowę sygnalizując tym, że rozumie, że się poprawi. A jak go chwalę, to głowę spuszcza - dziękuje za pochwałę.
Jak jest wrażliwość jeźdźca, to i jest podziękowanie konia?
Tak. Jak się dobrze żyje z koniem, to on się odwdzięczy. Nawet jak ma trudny charakter i potrzebuje twardej ręki, to wszystko można zrobić systematycznie, cierpliwie z nim pracując. Jak zaufa człowiekowi, to zrobi wszystko. Ventura, tak jak już mówiłam, to nie jest mój podstawowy koń. Mój jest w stajni, miał kontuzję, miał szytą nogę, więc nie mogłam go tutaj zabrać. Ale byłam z nim na Mistrzostwach Wielkopolski. Zajęłam 10 miejsce w juniorach, więc myślę, że nawet dobrze nam poszło.
A zwycięstwo w Rokosowie cieszy, czy jest tylko jednym z wielu w karierze?
Jestem zadowolona z konia, choć same zawody większego znaczenia nie mają, byłam na imprezach dużo wyższej rangi. Bardzo mi się jednak podobało, zwłaszcza konkurs derby. Nigdy jeszcze takiego konkursu w swojej karierze nie jechałam.
Rozmawiała Aldona Brycka-Jaskierska