Lekkoatletyka
Kucharczyk: Na gali z okazji 100-lecia Rawickiego Sportu też chcę być
Skacze coraz dalej
Do rozmowy z Karoliną Kucharczyk doszło podczas uroczystej gali jubileuszu 90-lecia Sportu w Rawiczu.
Lubi pani oficjalne spotkania, bankiety?
Jestem pierwszy raz na takich obchodach jubileuszowych. Cieszę się, że zostałam zaproszona na 90-lecie Sportu w Rawiczu, sprawiły to moje sukcesy, medal na Igrzyskach w Londynie. Szkoda, że nie ma Anity i Roberta… Jestem tylko ja i czuję się wyjątkowo. Mam nadzieję, że będę tu zapraszana co roku, zwłaszcza za 10 lat, na 100 rocznicę.
Jakie sukcesy na koncie wtedy będzie pani miała? O czym pani marzy?
Chciałabym skoczyć w dal 7 metrów i też zdobyć złoty medal na Igrzyskach.
Co w tej chwili się dzieje w pani życiu zawodowym, sportowym?
Wróciłam z Francji, gdzie były mistrzostwa świata. Szkoda, że nie pokazali tego w telewizji, ale jestem już do tego przyzwyczajona. Tam ustanowiłam nowy rekord świata 6,09. Mogę się pochwalić, że na treningach skaczę 6,20, ale na zawodach była bardzo brzydka pogoda - burza i wiatr dały nam we znaki. W Londynie było 6 metrów, tam 6.09, mam nadzieję, że będę kolejne rekordy pobijać, aż do tej wymarzonej siódemki.
W najbliższej perspektywie jakie zawody panią czekają?
Szykuję się na przyszłoroczne mistrzostwa Europy, które odbędą się w Holandii, ale wcześniej mam jeszcze mistrzostwa Europy halowe w Polsce, w Słupsku.
A ma pani taką świadomość, że jest pani już zapisana w historii rawickiego sportu? Odczuwa pani ten prestiż?
Odczuwam popularność. Jak szłam na trening ludzie mnie zaczepiali, chcieli autografy, trochę mi to przeszkadzało, bo nie mogłam się skupić na treningach. Teraz zmieniłam kolor włosów, już nie jestem blondynką i nikt mnie nie poznaje, więc mam trochę spokoju….(śmiech). Może to będzie mój sposób na popularność… Jestem osobą, która lubi ludzi, lubi rozmawiać, ale po Londynie to się zbyt mocno nasiliło, nie jestem do tego przyzwyczajona.
Czy lubi się pani elegancko ubrać? Jak wiadomo strój sportowy główni pani towarzyszy…
To zależy od okazji, na bankiet lubię ubrać się bardziej kobieco, elegancko, ale treningi mam często dwa razy dziennie - przed obiadem i po obiedzie, więc raczej noszę się sportowo.
A szpilki pani zakłada?
Tak, lubię. Chociaż jak jestem na imprezie, dyskotece, to po kilku godzinach zmieniam je na płaskie buty, bo już nie wytrzymuję…
Rozmawiała Aldona Brycka-Jaskierska