Motoryzacja: Samochody
Kraksy na trudnym torze
Wraki w Wilkowicach
Przez tydzień Remigiusz Konarczak i Szymon Picz przygotowywali tor do wyścigów. - Wszystko robili od podstaw, ale udało się. Tor jest bardzo ciężki i trudny technicznie. Na długości 1100 metrów zrobiliśmy dużo zakrętów. Są też dwie proste, na których zawodnicy rozpędzają się nawet do 100 km/h - opowiadał jeden z organizatorów, Sylwester Przydrożny, prezes Stowarzyszenia Przyjaciół Ziemi Lipińskiej.
W wyścigach wystartowało 54 zawodników. Przyjechało ich więcej, ale nie wszystkie wraki zdołały stanąć na starcie. Niektóre po prostu padły już na parkingu. Przyjechały ekipy z Nowego Tomyśla, Sławy, Głogowa, Wrocławia i około 20 przedstawicieli z Leszna i powiatu leszczyńskiego.
Uczestników podzielono na dwie kategorie: auta do pojemności 1600 cm3 i powyżej 1600 cm3. W osobnej kategorii ścigały się kobiety.
- W jednym wyścigu startują 4 auta. Za zdobycie pierwszego miejsca zawodnik otrzymuje 4 pkt, za drugie - 3, trzecie - 2, czwarte - 1. Każdy z zawodników ma do zaliczenia dwa wyścigi. Zawodnicy z największą liczbą punktów kwalifikują się do ćwierćfinałów, a potem system pucharowym wyłaniamy zwycięzców w każdej kategorii - powiedział Remigiusz Konarczak.
Zasady są proste. Wygrywa najszybszy. - Na zakrętach samochody mogą uderzać się z tyłu i z boku. Na prostych jest to zakazane, ze względu na zbyt duże prędkości, które osiągają zawodnicy. Obowiązkowo każdy musi mieć kask, pasy szelkowe oraz ramkę - dodał Przydrożny.
Kolejne zawody mają się odbyć w pazdzierniku.
Komentarze
585 081 zł
sprzedaż, Poznań
767 620 zł
sprzedaż, Poznań
669 541 zł
sprzedaż, Poznań
5 400 zł
Ford Mondeo, Leszno
300 zł
inna inny, Wschowa
15 600 zł
Renault Scenic, Rydzyna