Piłka Ręczna
Zimny prysznic na głowy leszczyńskich szczypiornistów
Porażka po bardzo słabej grze
(Fot. Rafał Paszek)
REAL Astromal do pojedynku z warszawskimi akademikami przystąpił osłabiony brakiem Huberta Szkudelskiego, Michała Przekwasa i z nie w pełni zdrowymi Krzysztofem Misiaczkiem oraz Mateuszem Nowakiem w składzie, ale i tak w drużynie nikt nie dopuszczał do siebie myśli o porażce z zespołem, który miał na koncie tylko dwa punkty.
Niestety sensacja w Trzynastce stała się faktem. Leszczyńscy piłkarze ręczni zagrali chyba najsłabszy mecz w tym sezonie. Tak dużej ilości strat, niewymuszonych błędów w wykonaniu swoich ulubieńców kibice w hali przy Rejtana nie widzieli już dawno. - Okazuje się, że jak nie ma pełnej mobilizacji, to nawet z drużyną zajmującą niską pozycję w tabeli nie da się tak grać. Po prostu wszyscy dla mnie zagrali tragicznie. Drużyna nie podeszła do tego pojedynku tak skoncentrowana, jak do tej pory. Nie zagraliśmy odpowiednio mocno w obronie, a w ataku nie było gry na kontakcie. Być może ten prysznic się przyda. Liczy się gra zespołowa i tę pracę, którą się wkłada na treningu trzeba sprzedać w meczu. Zakładaliśmy, że powinniśmy te dwa punkty zdobyć, ale zagraliśmy bardzo słabo, zarówno w obronie, jak i ataku – analizował tuż po spotkaniu trener Ryszard Kmiecik.
„Okazuje się, że jak nie ma pełnej mobilizacji, to nawet z drużyną zajmującą niską pozycję w tabeli nie da się tak grać. Po prostu wszyscy dla mnie zagrali tragicznie.”
Zdaniem szkoleniowca leszczyńskiej drużyny, kontuzje i problemy kadrowe w żaden sposób nie mogą tłumaczyć porażki. - Pozostali zawodnicy muszą zagrać na odpowiednim poziomie. Mam nadzieję, że na spokojnie przeanalizujemy sobie postawę na parkiecie, a we wtorek normalny treningu, rozmowa o błędach. Sądzę, że wszyscy są na tyle doświadczeni, ze sami powinni wyciągnąć wnioski – zakończył szkoleniowiec REAL Astromalu.
O wyciągnięcie odpowiednich wniosków przez swoich podopiecznych trener może być spokojny. Już w chwilę po zakończeniu pojedynku, Piotr Łuczak nie miał wątpliwości, że spotkanie powinno wyglądać zgoła inaczej. – Nie pamiętam tak słabego meczu w naszym wykonaniu. Jesteśmy zszokowani, nie wiemy co się stało. Byliśmy nastawieni na mocną walkę, ale liczyliśmy na zwycięstwo. Tabela pokazuje, że jesteśmy lepsi. Niestety boisko dziś wszystko zweryfikowało. Warszawski bramkarz spisywał się bardzo dobrze, ale my ułatwialiśmy mu zadanie. Rzucaliśmy w środek bramki, ale jak nie, to po prostu był dobrze ustawiony. Naprawdę żenada – skomentował Łuczak.
Piłkarze ręczni REAL Astromalu muszą przeanalizować mecz AZS UW i jak najszybciej o nim zapomnieć. Już w następnej kolejce czeka ich bowiem starcie z dużo bardziej wymagającym rywalem, wybierają się na spotkanie z wiceliderem do Wągrowca. Zbyt długie rozpamiętywanie porażki w Trzynastce nie ma zatem sensu.