Piłka Ręczna
Robert Bliszczyk:
Musieliśmy się wspiąć na wyżyny
(Fot. Rafał Paszek)
Przede wszystkim gratulacje, panie trenerze, bo na pewno nie przyjechaliście do Leszna w roli faworyta.
No nie. Od jakiegoś czasu wszyscy skazują nas na porażki, ale powoli nasza praca zaczyna przynosić efekty i to był jeden z takich dni, w których zrealizowaliśmy wszystko to, co chcieliśmy,
Do meczu z REAL Astromalem mieliście na koncie tylko 2 punkty…
Nie zamierzamy się tłumaczyć, ale jak pan zerknie na tabelę, to można zobaczyć, że graliśmy do tej pory z drużynami z czołówki. Astromal był jakby ostatnim zespołem z górnej części tabeli, teraz przed nami mecze z teoretycznie słabszymi rywalami i w tym upatrujemy swoją szansę.
Zwykło się uważać, że zwycięstwo na wyjedzie z drużyną z czuba tabeli liczy się podwójnie. Jak pan to odbiera?
Tak, na pewno. Uważam, że do tego zagraliśmy dobry mecz. Pojedynek walki. Kto pierwszy w nim odpuścił, ten przegrał. Tym razem nam udało się zwyciężyć, jesteśmy zadowoleni i myślę, że wejdziemy dzięki temu na właściwe tory.
Jaka była recepta na pokonanie REAL Astromalu?
Zostawię to dla siebie (śmiech), bo jeszcze mamy rewanż, a na pewno leszczyński zespół jest bardzo dobrym zespołem. Musieliśmy się wspiąć na wyżyny, ale się udało. Jestem przekonany, że ciężka praca , którą wykonujemy będzie procentowała też w następnych meczach.
Rozmawiał Michała Konieczny