Piłka Ręczna
Krystkowiak, Giernas, Adamowicz
Wypowiedzi po meczu Real Astromal – Warmia Olsztyn
(Fot. Michał Konieczny)
Damian Krystkowiak (Real Astromal Leszno):
Bardzo bolesna porażka. Liczyliśmy że się odbudujemy, mieliśmy wreszcie więcej chłopaków do gry, wprawdzie nie wszystkich. Walczyliśmy, ale chyba zabrakło trochę zimnej głowy i w obronie determinacji. Początek mieliśmy dobry, a Olsztyn po podróży chyba trochę się za późno obudził. Później jednak zaczęli grać. Fryderyk (Musiał) na początku jeszcze ich powstrzymywał , ale później obrona siadła i już nie pomagaliśmy naszemu bramkarzowi. W końcówce była jeszcze szansa, goniliśmy trochę na wariackich papierach, próbowaliśmy dużo rzucać, ale się niestety nie udało się. Obijaliśmy słupki, poprzeczki, zabrakło trochę szczęścia.
Marcin Giernas (Real Astromal Leszno):
Miało to wyglądać zupełnie inaczej. Po dobrym początku sezonu złapaliśmy jakiś mega kryzys. Trochę było kontuzji, ale nie ma się tym co tłumaczyć, bo dzisiaj już prawie wszyscy wrócili, a gra nie wyglądał nadal tak, jak powinna. Musimy usiąść na treningu wtorkowym i poważnie porozmawiać, bo naprawdę nie wygląda to dobrze. W pojedynku z Olsztynem po niezłym początku, odpuściliśmy trochę w obronie i Warmia za łatwo zdobywała bramki. No i w ataku byliśmy nieskuteczni, to jest drugi element, który spowodował, że wynik jest taki, a nie inny. Teraz przed nami dwa mecze wyjazdowe. Na pewno będzie ciężko, ale chcielibyśmy wywalczyć jakieś punkty, bo dół tabeli zaczął mocno gonić i na pewno nie chcemy wprowadzać jakiejś nerwowej sytuacji.
Karol Adamowicz (trener Warmii Traveland Olsztyn): Bardzo się obawialiśmy tego meczu, bo wiedzieliśmy, że Leszno jest trudnym przeciwnikiem. W poprzednim sezonie przegraliśmy tutaj wysoko, a u siebie tylko zremisowaliśmy. Spodziewaliśmy się trudnego pojedynku i tak było. Na początku Leszno narzuciło swój styl gry, my się dopasowaliśmy, przegrywaliśmy, ale potem udało się dogonić wyjść na prowadzanie. Myślę, że dla kibiców był to ciekawy mecz, bo obfitował w zwroty akcji. Na początku mieliśmy fatalną skuteczność, oddaliśmy chyba 10 rzutów i zdobyliśmy zaledwie jedną bramkę. Do tego świetnie bronił leszczyński bramkarz . Potem już trochę nasza gra się ustabilizowała, była bardziej zespołowa, dłużej przygotowywaliśmy akcję, a następnie osiągnęliśmy możliwość gry z kontry i pewnie dlatego wygraliśmy. Praca zespołowa funkcjonowała do końca. Jesteśmy na trzecim miejscu w tabeli, choć wcale nie mierzymy w taką pozycję. Przed sezonem mówiło się nawet, że możemy mieć problem, żeby wejść do „ósemki”. Jeśli zajmiemy piąte, szóste miejsce, to będzie dla tej nowej, młodej drużyny sukces. Jeśli jednak uda się osiągnąć coś więcej, to będziemy się z tego bardzo cieszyć.
Wypowiedzi zebrał Michał Konieczny
Komentarze