Piłka Ręczna
Szwedzi wyeliminowani
Polska w ćwierćfinale!
(Fot. PGNiN)
Walka o ćwierćfinał Mistrzostwa Świata i pozostanie na Półwyspie Arabskim rozpoczęła się w wyjątkowo spokojnym tempie. Obie ekipy grały ostrożnie, z wielkim respektem dla przeciwnika. Można było odnieść wrażenie, że próbują się uśpić. Zespoły przez kilka minut szły „łeb w łeb” i dopiero wejście Karola Bieleckiego ożywiło grę Biało – Czerwonych. Efektowne „bomby” z drugiej linii w wykonaniu rozgrywającego Vive Kielce okazały się dobrym sposobem na rozbicie szwedzkiej obrony. Polacy przejęli inicjatywę i po trafieniu Bartosza Jureckiego z linii rzutów karnych, w 24 minucie prowadzili 8:5. Wicemistrzowie olimpijscy jeszcze przed przerwą odzyskali jednak animusz. Próbkę swoich możliwości dali w kolejnych 4 minutach, wygrywając ten fragment pojedynku 6:1. Do szatni zespoły schodziły przy stanie 11:10 dla podopiecznych Staffana Olssona.
W drugiej partii obie drużyny zdecydowanie przyspieszyły. W 40 minucie bezbłędny na linii rzutów karnych Bartosz Jurecki doprowadził do wyrównania. Polacy uszczelnili obronę, doskonale prezentował się Sławomir Szmal, raz za razem odbijając rzuty Szwedów. Skandynawowie tracili pewność siebie. Na prowadzenie Biało – Czerwoni wyszli w 42 minucie po trafieniu Adama Wiśniewskiego. Emocje trwały jednak prawie do końca. W 57 minucie po efektownym rzucie z dystansu Michała Jureckiego przewaga Polski wzrosła do trzech bramek (21:18) i sukces był bardzo blisko. Podopieczni Michaela Bieglera nie zmarnowali szansy, zagrali mądrze i to oni mogli skakać z radości po końcowej syrenie. Polacy po raz kolejny na ważnej imprezie pokonali Szwedów, tym razem stawką był ćwierćfinał Mistrzostw Świata w Katarze i udział w eliminacjach do Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro.
Znowu ogromny udział w sukcesie Biało – Czerwonych mieli bracia Jureccy. Kościaniacy zdobyli po 5 bramek i byli najskuteczniejszymi z Polaków. Michał został dodatkowo wybrany graczem meczu.
Już w środę Polska zagra o półfinał katarskiego mundialu. Zmierzy się z Chorwacją.
Komentarze