Piłka Ręczna
Wypowiedzi po meczu REAL Astromal Leszno – SMS Gdańsk
Zapatrzeni w reprezentację
(Fot. Michał Konieczny)
28.01.2015
Emocje, jak podczas meczów reprezentacji Polski zafundowali swoim kibicom piłkarze ręczni REAL Astromalu Leszno. Najpierw doprowadzili do nerwowej końcówki, a potem w ostatniej akcji przesądzili o wygranej. Trener i zawodnicy leszczyńskiej drużyny są zgodni, że można było wygrać w dużo bardziej spokojnych okolicznościach.
Ryszard Kmiecik (trener REAL Astromal):
W meczu z tak dobrym rywalem, jak SMS trzeba umieć opanować emocje. To jest zespół bardzo młody, ale ci chłopcy są ograni na międzynarodowych turniejach. Większość z nich gra w młodzieżowej kadrze. Nie można popełniać tak głupich błędów i łapać bezmyślnych kar. Dla Krzysia Misiaczyka wykluczenie zakończy się pewnie zawieszeniem na jedno lub dwa spotkania. Było zdecydowanie za bardzo nerwowo. Mam nadzieję, że do kolejnych meczów zawodnicy podejdą inaczej, poukładają pewnie sprawy w głowach. Całe szczęście, że udało się rzucić tę jedną bramkę więcej od rywala. Czekamy teraz na konsultacje medyczne Macieja Wieruckiego. Dopiero po wykonaniu rezonansu będzie wiadomo, czy kontuzja jest poważna. Marcin Plich (trener SMS Gdańsk):
Wiedzieliśmy, że leszczyński zespół jest mocny fizycznie i trzeba go było zaskoczyć szybką grą. Długo się udawało, na pewno w pierwszej połowie nasza gra wyglądała nieźle. Potem zabrakło zimnej głowy. Uważam, że mecz był do wygrania. Przez głupie straty w końcówce i brak konsekwencji, schodzimy pokonani. Dla tego zespołu najważniejsza jest jednak nauka. Ci chłopcy mają w każdym meczu podnosić swoje umiejętności. Trochę buńczucznie zostali w hali w Lesznie przedstawieni przez spikera jako najzdolniejsza młodzież w kraju. Nie do końca tak jest, do SMS wcale nie trafiają najlepsi, ale pracujemy nad tym, żeby stawali się przyszłością polskiej piłki ręcznej. Fryderyk Musiał (REAL Astromal Leszno):
Nie był to spacerek. SMS potrafi walczy z każdym, to najlepiej grający w piłkę ręczną licealiści w kraju. Chyba się zapatrzyliśmy w reprezentację, bo tak jak ona, wygraliśmy po horrorze. Dziękuję chłopakom za walkę, ale nasza gra pozostawia jeszcze sporo do życzenia. Jednak pierwsze koty za płoty w nowym roku. Broniłem dzisiaj karne, ale to loteria. Na szczęście rywal rzucał dzisiaj je tak, jak nasza reprezentacja w spotkaniu z Arabią Saudyjską.Dawid Wesołek (REAL Astromal Leszno):
Za dużo ostatnio oglądaliśmy reprezentację i zafundowaliśmy naszym kibicom również horror happy endem. Ta nerwówka w końcówce była jednak niepotrzebna, bo mieliśmy już sporą przewagę. Najważniejsze, że mecz jest zwycięski. Mam tylko nadzieję, że nic poważnego nie stało się Maciejowi Wieruckiemu, bo to nasz kapitan i filar zespołu. Michał Konieczny / Marcin Hałusek