Żużel: Wiadomości
Pawlicki, Kasprzak, Pawlicki, Dudek
Wypowiedzi po Zlatej Prilbie
(Fot. Michał Konieczny)
Przemysław Pawlicki:
Jestem zadowolony z trzeciego miejsca, tym bardziej, że końcówka zawodów nie była dla mnie szczęśliwa. Startowałem z niekorzystnego piątego pola. Tylko Krzychowi Kasprzakowi udało się z niego wygrać w małym finale, a tak wszyscy przyjeżdżali ostatni. Musiałem kombinować na starcie, naniosłem sobie nawierzchni do koleiny. Myślę, że ten finał Zlatej Prilby miał obsadę godną Grand Prix. Bardzo fajne zawody, jedyne na świecie, które trwają tak długo. Mnóstwo wyścigów, bo aż 36. Do tego na dystansie sześciu okrążeń. Trzeba je było liczyć w czasie jazdy. Gdy minąłem Patryka Dudka i zobaczyłem, że to czwarte okrążenie, powiedziałem sobie kurcze, jeszcze dwa (śmiech). Ostatnie dwa dni nie były dla mnie najlepsze, a dziś wreszcie coś się ruszyło, więc to kolejny powód do zadowolenia. Najważniejsze, żeby ten sezon, po tych wszystkich kontuzjach szczęśliwe zakończyć. Mam jeszcze około trzech turniejów do odjechania. Chcę jeszcze trochę popracować nad sobą, nad silnikami, żeby w nowy sezon wyjeść dwa razy lepiej, niż w ten, który się kończy.
Krzysztof Kasprzak:
Ciężkie zawody dla mnie. Startowałem często z niekorzystnych pól: z piątego i szóstego. Na mały finał zmieniliśmy zębatkę i byłem szybki. Nabrałem takiej szybkości na prostej, że żałowałem, że mnie nie ma w finale. Długie zawody, ale sympatyczne. Można było przetestować nowe silniki pod kątem przyszłego sezonu. Odjechałem wiele wyścigów i sporo mogłem sprawdzić.
Piotr Pawlicki:
Bardzo silna obsada finału, wielu zawodników z Grand Prix więc sądzę, że to czwarte miejsce, to całkiem niezły wynik. Jako jedyni z Przemkiem walczyliśmy od eliminacji o awans do finału. Musieliśmy przechodzić przez wszystkie etapy i dotarliśmy do decydującego wyścigu. Jestem bardzo zadowolony. Odjechałem 16 biegów, chyba nigdy w tylu nie wystartowałem. Co kilka biegów trzeba było rozbierać koła i zmieniać opony. Cieszę się też z sukcesu Przemka, bo w ostatnich turniejach, między innymi w Memoriale mu nie poszło. Pokazał dziś, że jest liczącym się zawodnikiem. Problemy wynikały bardziej ze sprzętu. Mamy nadzieję, że Przemek jeszcze lepiej przygotuje się do nowego sezonu i będzie dobrze jeździł dla... leszczyńskie Unii.
Patryk Dudek:
Pierwszy raz jeździłem w Zlatej Prilbie. Bardzo mi się ten turniej podobał. Mogę tylko żałować ostatniego wyścigu, bo dałem trochę ciała. Za daleko odszedłem od krawężnika, bez sensu. Myślę, że jak zostanę zaproszony za rok, to również przyjadę.
Wypowiedzi zebrał Michał Konieczny