Żużel: Wiadomości
Dawni żużlowcy, działacze i kibice popierają pomysł PiS
Aleja Sław – tak, ale jaka?
Na zaproszenie posła Jana Dziedziczaka i klubu Prawa i Sprawiedliwości do Urzędu Miasta przyszło kilkadziesiąt osób związanych z „czarnym sportem”. Byli wśród nich dawni zawodnicy Unii – między innymi Zbigniew i Bernard Jąderowie, Zdzisław Dobrucki czy Stanisław Przybylski. Stawili się też prezes Unii Leszno Józef Dworakowski i jego poprzednik Rufin Sokołowski, a także działacze klubu i przedstawiciele Stowarzyszenia Sympatyków Klubu Unia Leszno.
Koncepcję Alei przedstawili radni PiS: Sławomir Szczot i Andrzej Bortel. Zdaniem pierwszego powstanie miejsca honorującego najlepszych jeźdźców umocniłoby pozycję Leszna jako żużlowej stolicy Polski. Andrzej Bortel zaś prezentował towarzyszące tablicom z nazwiskami żużlowców informacje na temat ich dokonań.
Praktycznie wszyscy przybyli na spotkanie byli zgodni, że Aleja Sław to bardzo dobry pomysł. Jednak ciąg dalszy tej nazwy budził więcej kontrowersji. Większość uczestników uważała, że honorowani powinni być tylko leszczyńscy żużlowcy, związani z Unią Leszno. Najbardziej radykalny wniosek postawił Józef Dworakowski – prezes zaproponował, żeby swoje tablice mieli tylko zawodnicy jeżdżący wyłącznie w Unii. Zwrócono mu jednak uwagę, że w takiej sytuacji zaszczyt nie mógłby dotyczyć tak zasłużonych jak Roman Jankowski czy bracia Jąderowie. Były też głosy, że Aleja ma służyć promocji Leszna i stać się atrakcja turystyczną, dlatego też uwieczniani w niej powinni być również żużlowcy z innych klubów, miast, a nawet krajów.
Spotkanie zakończyło stworzenie zespołu roboczego, który doprecyzowałby projekt Alei Sław; uczestnicy wystosowali też apel do samorządowców Leszna o poparcie inicjatywy. (jad)
Komentarze