Żużel: Wiadomości
Bez KSM-u w 2014 roku
Dobruszek: Jeszcze do tego wrócimy
Jakie mogą być konsekwencje zniesienia KSM-u?
Wiesław Dobruszek: Generalnie jestem przeciwnikiem takich ograniczeń jakie stawiał KSM. Patrząc jednak na to co wyprawiają żużlowi działacze myślę, że takie swoiste „kajdany” czasami się przydają. KSM miał ograniczać możliwość tworzenia dream teamów. Nie do końca okazało się to jednak możliwe. Toruń miał w minionym sezonie takich zawodników, że gdyby nie kontuzje to pewnie zdobyłby mistrzostwo. Zniesienie KSM-u pozwoli kilku klubom poszaleć, ale pytanie czy dadzą one radę wytrzymać finansowo. Przypominam też, że wysokie zwycięstwa nudzą się kibicom, którzy wolą oglądać mecze „na styku”. Bez KSM-u możemy się spodziewać wielu spotkań „do jednej bramki”.
Możemy zatem apelować do klubowych włodarzy o rozsądek w okresie transferowym?
Działacze podejmują wiele działań wbrew dobru tej dyscypliny. KSM to narzędzie, którym klubowi włodarze bawią się w zależności od własnej korzyści w danym momencie.
„Patrząc na to co wyprawiają żużlowi działacze myślę, że takie swoiste „kajdany” czasami się przydają.”
Powinniśmy się zatem spodziewać prawdziwego „wyścigu zbrojeń”?
Zastanawiam się ile jest klubów, które mają możliwość zbudowania dream teamu? Myślę, że jest ich nie więcej niż 2-3. Nie sądzę jednak, żeby oglądanie takiego zespołu marzeń było ciekawe dla kibiców.
Warto podkreślić, że przedstawiciele klubów już rok temu byli zwolennikami zniesienia KSM-u.
Jeśli oni już wtedy ustalili, że w 2014 roku jadą bez KSM-u to dziwię się, dlaczego w minionych rozgrywkach on obowiązywał. To było trochę bez sensu szczególnie biorąc pod uwagę to, że spadały z ligi trzy zespoły. Wyścig zbrojeń mógłby być zatem przeprowadzony i okazałoby się kto to wytrzymał finansowo. Spodziewam się, że prezesi szybko zmienią zdanie w sprawie KSM-u i będą dążyli do jego powrotu.
Rozmawiał Michał Konieczny