Grupa Azoty Unia Tarnów we wszystkich tegorocznych meczach rozbijała zespoły gości. - Myślę, że moja opinia nie ucieszy leszczyńskich kibiców, ale spodziewam się, że będzie to jednostronne spotkanie. Tarnowianie prezentują świetną formę i są przy tym dobrze zgrani. Kiedy jeden zawodnik popełnia błąd to kolega z pary potrafi pomóc - mówi Robert Wardzała, poseł i były żużlowiec Jaskółek. - Dobre drużyny robią w Tarnowie wyniki na poziomie 30 punktów. Unia Leszno pewnie bardzo od takiego rezultatu nie odbiegnie. Byki mogą zdobyć 32-35 punktów. Tarnowianie są u siebie bardzo mocni i mają też atut w postaci specyficznego toru, do którego goście często nie mogą się dopasować.

W ostatnich latach nie było drużyny, która rozbijałaby rywali w takim stylu jak czyni to obecnie Grupa Azoty Unia Tarnów. Dominacja Jaskółek przywodzi na myśli postawę drużyny leszczyńskiej w 2010 roku. - Rzeczywiście można pokusić się o takie porównania - mówi Robert Wardzała. - Poczekajmy jednak ze spokojem na dalszą cześć sezonu. Nie wszystkie drużyny osiągnąły na tym etapie rozgrywek pełnię formy. Tarnowianie weszli z kolei w sezon idealnie. Niedługo będziemy mieli miesięczną przerwę w rozgrywkach, która może spowodować pewne przetasowania w układzie sił. Pamiętajmy też, że o medalach zadecydują mecze fazy play-off - dodaje.

Grupa Azoty Unia Tarnów będzie zdecydowanym faworytem niedzielnego meczu z Fogo Unią Leszno. W ekipie gospodarzy aż czterech żużlowców może pochwalić się średnią biegową ponad 2,5 punktu na bieg w spotkaniach na swoim torze. - Tarnowski tor jest długi i zwykle śliski - mówi Robert Wardzała. - Trafienie z ustawieniem sprzętu często zajmuje kilka wyścigów. Tylko nieliczni są w stanie rywalizować z gospodarzami od początku spotkania jak równy z równym. Pamiętajmy jednak, że siła Jaskółek nie jest związana tylko z nawierzchnią toru. Ta drużyna wygrywa przecież także mecze wyjazdowe.

Niedzielny mecz w Tarnowie rozpocznie się o godzinie 19.00.