Żużel: Wiadomości
Lwy lepsze od Byków
W lidze musi być lepiej
(Fot. Rafał Paszek)
Goście z Częstochowy zjawili w Lesznie w najmocniejszym zestawieniu, z Emilem Sajfutdinowem, Grigorijem Łagutą i Michaelem Jepsenem Jansenem na czele. Fogo Unia także była mocniejsza, niż w starciu z Falubazem. Do drużyny dołączyli Skandynawowie: Fredrik Lindgren oraz Mikkel Michelsen.
O tym jak bardzo kibice w regionie spragnieni są emocji żużlowych świadczyła frekwencja na stadionie Smoczyka w niedzielne, słoneczne popołudnie. Choć był to tylko mecz kontrolny, to konfrontację Fogo Unii z Dospelem Włókniarzem chciało zobaczyć bardzo wielu fanów speedwaya. Ci, dopingujący miejscowy zespół już po kilku pierwszych wyścigach nie byli w szczególnie dobrych nastrojach. Byki przegrały aż pięć z sześciu otwierających mecz biegów i kibice musieli się zacząć pocieszać stwierdzeniem, że „to tylko trening punktowany”.
Z takich spotkań rzeczywiście nie powinno się wysuwać daleko idących wniosków, bowiem zawodnicy traktują sparingi, jako poligon doświadczalny. Zmieniają motocykle, ustawienia i wynik staje się dla nich sprawą drugo, albo nawet trzecio rzędną. W każdym razie w niedzielne popołudnie testowanie sprzętu lepiej wychodziło gościom z Częstochowy.
Na pierwsze indywidualne zwycięstwo leszczyńskiego żużlowca trzeba było czekać do ósmej gonitwy, w której to jako pierwszy linie mety minął Fredrik Lindgren. W dziewiątej potyczce podwójne zwycięstwo zanotowała para Przemek Pawlicki - Grzegorz Zengota, a w dziesiątej duet Piotr Pawlicki - Mikkel Michelsen zainkasował 4 punkty w konfrontacji z Emilem Sajfutdinowem oraz Adamem Strzelcem i Fogo Unia zmniejszyła stratę z 14 do 8 punktów (26:34)
Szanse na podwójną wygraną były także w dwunastym biegu. Michelsen z Piotrem Pawlickim przewodzili stawce, ale młodszy z braci Pawlickich zanotował defekt i wyścig zakończył się podziałem punktów.
Goście wygraną zapewnili sobie po trzynastym biegu. Mirosław Jabłoński i Emil Sajfutdinow nie dali szans Przemysławowi Pawlickiemu oraz Mikkelowi Michelsenowi. Stan pojedynku wynosił w tym momencie 45:33.
W czternastej odsłonie Grzegorz Zengota i Piotr Pawlicki zniwelowali stratę do 10 punktów i z taką ostatecznie wszystko się skończyło.
Opuszczających stadion kibiców Fogo Unii bardziej od dyspozycji miejscowych żużlowców martwił stan zdrowia najbardziej doświadczonego z leszczyńskich żużlowców, Damiana Balińskiego. Zaliczył on w dziesiątym wyścigu koszmarnie wyglądający upadek. W karetce został przetransportowany do szpitala. Na szczęście badania wykluczyły złamania i poważne urazy. Poobijany żużlowiec jeszcze tego samego popołudnia opuścił leszczyńską lecznice.