Żużel: Wiadomości
Dudek, Gomólski, Musielak, Strzelec, Czaja
Wypowiedzi po turnieju IMŚJ w Terenzano
(Fot. Michał Konieczny)
Patryk Dudek:
Bardzo ciężkie zawody. Zdobycze punktowe w czołówce potwierdzają, że turniej był wyrównany. Jestem szczęśliwy, aż boję się otwierać telefon, bo smsów z gratulacjami przyszło co nie miara.
Kacper Gomólski:
Zawody mi wyjątkowo nie szły. Źle mi się jechało, co bieg zmieniałem przełożenia, ale efektów nie było. Po trzecim wyścigu usiadłem w parkingu i powiedziałem: „mam dość tych zawodów i tej męczarni”. Jedne z najgorszych zawodów dla mnie, ale po części również szczęśliwe, bo zająłem trzecie miejsce w mistrzostwach świata. Jestem zawiedziony turniejem i zadowolony z końcowego rozstrzygnięcia. Trzech Polaków na podium. Świetnie. Patryk i Piotrek mają rewelacyjny sezon, a ja jeździłem w kratkę. W Mistrzostwach Polski na swoim torze w Tarnowie zająłem czwarte miejsce, ale podium w Terenzano, to coś wyjątkowego. Odrobiłem chyba wszystkie niepowodzenia z całego sezonu. Jestem niezmiernie zadowolony. Po zeszłym nieudanym sezonie, to jest coś nieprawdopodobnego.
Tobiasz Musielak:
Mogło być lepiej. Trzeba było mieć szczęście, a mi go zabrakło. Wyścigi z dwóch najlepszych pól wygrałem, a w tych z najgorszych, coś tam próbowałem zrobić na trasie, ale zupełnie mi nie szło. Dopiero w ostatnim starcie zdołałem wyrwać punkcik. Generalnie, jak na pierwsze poważne zawody po powrocie po kontuzji, to było chyba ok. Serdeczne gratulacje dla Patryka, Piotrka i Kacpra. Chłopacy nie mieli konkurencji.
Adam Strzelec: Dla mnie sam awans do finałów IMŚJ był dużym sukcesem, a jeśli udaje mi się jeszcze dorzucać jakieś punkty w turniejach, to tym bardziej mnie to cieszy i podbudowuje. W Terenzano mogło być lepiej. Pierwszy raz mi się zdarzyła sytuacja, że pomyliłem okrążenia. W ostatnim biegu za szybko zamknąłem gaz i dzięki temu Kacper Gomólski trochę nadrobił (śmiech). Cały czas jestem w szoku po tej sytuacji. Mój wynik nie był zły, z tyłu się nie targałem więc było ok. Takie turnieje dają dużo pewności siebie. Skoro można wygrywać z czołowymi juniorami na świecie, to pewnie można też coś więcej zrobić w lidze.
Artur Czaja: Gratulacje dla chłopaków, fajnie, że podium jest biało – czerwone. W pierwszych dwóch turniejach mi nie poszło. Po prostu zależało mi na dobrych startach w lidze i najlepsze silniki zostawiałem właśnie na mecze na ligowe. Zawaliłem turniej w Pile i później nie było za bardzo o co walczyć. Jakby poszło lepiej w pilskim turnieju, to miejsce w końcowej klasyfikacji byłoby znacznie lepsze.
Wypowiedzi zebrał Michał Konieczny