Sobotnia porażka z KKS Kalisz była dla piłkarzy trzecią w sezonie i pierwszą na własnym terenie. Martwić mógł nie tylko wynik, ale też styl gry, bo Polonia nie przypomina zespołu, która kilka tygodni temu gromił kolejny rywali. Od 13 września, od przegranego 0:1 mecz w Racocie, coś się w poczynaniach leszczynian zacięło. Czarę goryczy przepełniła klęska w Pępowie, gdzie Polonia uległa aż 0:5. Kierownictwo sekcji uznało, że winę za porażki, kiepską grę i złe przygotowanie ponosi trener Tomasz Krysiak, który został zwolniony w tygodniu poprzedzającym mecz z KKS.

Na ławce trenerskiej w pojedynku z kaliszanami zasiadł wiceprezes Zenon Janowicz, a Polonia przegrała 0:2 prezentując się przy tym słabo. – Nie chcę nawet oceniać stylu gry, bo na dziś jesteśmy przeciętnym IV ligowym zespołem. Taka jest prawda, od meczu z Racotem zespół znalazł się na równi pochyłej. Drużyna jest w kryzysie i potrzeba czasu, żeby wszystko odbudować – stwierdził Janowicz.

Wiceprezes Polonii nie ma wątpliwości, że piłkarze nie zostali należycie przygotowani do rundy jesiennej, a kolejne porażki sprawiły dodatkowo, iż stracili pewność siebie. – Jeśli zawodnik nie jest przygotowany na 90 minut twardej walki, to nie ma poczucia własnej wartości i więcej w jego poczynaniach jest symulowania gry, niż rzeczywistego zaangażowania – dodał tymczasowy trener Polonii.

Na razie nie wiadomo, kto podejmie się misji naprawienia sytuacji w drużynie seniorów leszczyńskiego klubu. Rozważane są dwa warianty. Jeden zakłada, że Zenon Janowicz poprowadzi zespół do końca rundy jesiennej, a drugi, iż już wkrótce w Polonii pojawi się nowy szkoleniowiec. – Chętnych nie brakuje, sami się zgłaszają. Mam już trzy, nawet dość znane nazwiska, ale nie chcę pochopnie podejmować decyzji. Musimy najpierw porozmawiać z drużyną, z kierownictwem sekcji i zastanowić się, czy robić zmianę już teraz, czy poczekać i znaleźć trenera, który wszystko ze spokojem poukłada przed kolejną rundą – zakończył Janowicz.