Żużel: Wiadomości
Zengota: Najważniejsze były starty
Robił, co mógł
(Fot. Jakub Brzózka)
Byki przegrały w zaległym meczu w Tarnowie 37:53, ale wynik nie do końca odzwierciedla wydarzenia na torze. Goście długo dotrzymywali kroku aktualnym Drużynowym Mistrzom Polski. Spora w tym zasługa Grzegorza Zengoty, który toczył z podopiecznymi Marka Cieślaka zacięte pojedynki. Dwukrotnie zdołał pokonać kapitalnie dysponowanego na początku sezonu Janusza Kołodzieja. W ósmej gonitwie ograł lidera Jaskółek wspólnie Piotrem Pawlickim, a w jedenastej pokazał plecy Kołodziejowi i Maciejowi Janowskiemu. Zdaniem wychowanka Falubazu Zielona Góra, przy odrobinie szczęścia mecz mógł się potoczyć inaczej. - Do dwunastego wyścigu szło nam całkiem dobrze. Przewaga gospodarzy nie była zbyt duża. 6 punktów można szybko odrobić. Wystarczyłby jeden wyścig na 5:1 i zrobiłoby się małe zamieszanie.„Na torze gospodarzy punktów nie wozi się łatwo. Oni znają ścieżki doskonale i wiedzą którędy najlepiej jechać i atakować.”
Tor stadionu w Tarnowie nie stanowił dla leszczyńskich żużlowców zaskoczenia. Spodziewali się twardego i taki był. – Decydował głownie start. Dość dobrze wychodziłem spod taśmy, dlatego udało mi się trochę punktów przywieźć. Ale powinno być ich jeszcze więcej. Niestety pogubiłem kilka na dystansie. W ostatnim wyścigu prowadziłem i zupełnie niepotrzebnie straciłem pozycję. No cóż, na torze gospodarzy punktów nie wozi się łatwo. Oni znają ścieżki doskonale i wiedzą którędy najlepiej jechać i atakować. Chwila mojej nieuwagi została natychmiast wykorzystana – podsumował Grzegorz Zengota.