Żużel: Wiadomości
Pawlicki: Podium trochę szkoda
Wciąż w grze o Grand Prix
Przemku, nie udało się stanąć na podium, zająłeś czwarte miejsce, uważane przez sportowców za bardzo smutne. Czego zabrakło w biegu dodatkowym? Miałeś bardzo dobry start, ale z pierwszego łuku najszybciej wyjechał już Jarek Hampel.
No tak, start nawet wygrałem i myślałem, że poniosą mnie te koleinki, które utworzyły się przy krawężników. Niestety tor nie był polany i nie niosły. Jarek zakroił na okrągło i później ciężko go było minąć. Na rawickim torze wyprzedza się bardzo ciężko. Mało mogłem zrobić, tym bardziej, że Jarek bardzo się napędził.
Nienajlepszy w twoim wykonaniu był początek zawodów. W pierwszym wyścigu straciłeś prędkość, po mocnym skontrowaniu motocykla. Co tam się stało?
Miałem z pierwszego pola Jarka, wygrałem start ale zabrakło mi tzw. dociągu. Zostałem wypchnięty i musiałem ratować się przed uderzeniem w bandę. Wszyscy mnie wyprzedzili.
„Krzysztof Kasprzak mnie puknął i uderzyłem w bandę. Nie ma o czym mówić. Trochę mi się paznokcie poodklejały, ale do kolejnego meczu nie będzie już śladu.”
Był też upadek i powiało grozą.
No tak Krzysztof Kasprzak mnie trochę puknął i uderzyłem w bandę. Nie ma o czym mówić, wszystko jest ok. Trochę mi się paznokcie poodklejały, ale do kolejnego meczu nie będzie już śladu
No właśnie już w sobotę w mecz ligowy w Gorzowie. Chyba dobrze czujesz się na tamtejszym obiekcie?
Tak, zawsze służył mi gorzowski tor, mojemu bratu również. Lubimy takie bardziej techniczne obiekty. Wiadomo, jednak jak to jest. Jak się ma motocykl spasowany, to wszędzie pasuje. Postaramy się, by były tak dobrze dopasowany, jak dotychczas w Gorzowie i na pewno powalczymy o zwycięstwo. Będzie ciężko, ale leszczyńskie Byki walczą i liczą na 2 punkty.
Rozmawiał Michał Konieczny