Przed momentem przeprowadziłaś przyjacielską rozmowę z Przemkiem Pawlickim, z którym stoczyłaś walkę w biegu dodatkowym dzisiejszego turnieju. Coś sobie wyjaśnialiście?

Tak, rzeczywiście to była przyjacielska rozmowa. Bardzo się kolegujemy i mieliśmy okazję chwileczkę porozmawiać na temat turnieju. Jeśli chodzi o same zawody, to chyba nie przyniosły większych niespodzianek. Było trochę problemów, między innymi torowych. Nie był na pewno łatwy. Ale ogólnie zawody udane.

Podium jest, ale łatwo nie było…

Absolutnie nie. Jechałem dobre biegi, ale były też słabsze i stąd brakowało punktów. Maciej (Janowski) i Adrian (Miedziński) jechali bardzo równo, przodowali i zasłużenie byli najlepsi

Masz imieniny, czy puchar za trzecie miejsce, to taki mały prezent?

Niech tak będzie.

Finał Złotego Kasku był też finałem krajowych eliminacji do Grand Prix 2014. Jak traktujesz w tym sezonie te kwalifikacje? To rodzaj asekuracji, gdyby w cyklu nie poszło tak, jak planujesz, czy to raczej forma sprawdzenia siebie?

Typowe sprawdzenie dyspozycji. Chodziło o to, żeby pojeździć. Ciągle jesteśmy na początku sezonu i wciąż szukam jazdy. Jeszcze oficjalnie tego nie oświadczyłam, ale mogę już powiedzieć, że w kolejnych etapach eliminacji nie pojadę.

Rozmawiał Michał Konieczny