Żużel: Wiadomości
Krzysztof Kasprzak:
Chciałem, żeby w Cardiff zagrano polski hymn
(Fot. Jarek Pabijan)
Szczęście było naprawdę bardzo blisko. Prowadziłeś w pierwszym podejściu do finału. Możesz z pewnością mówić o pechu.
Wielkim pechu. Myślałem że stanę na pierwszym stopniu podium, co zrobić, nie udało się.
Po raz kolejny udowodniłeś, że lubisz się ścigać w Cardiff. Rok temu byłeś tutaj drugi, teraz jesteś trzeci. Poza tym znajdujesz się ostatnio w bardzo dobrej formie, w drugim turnieju Grand Prix z rzędu stajesz na podium.
Jest ok., dziś jednak bardzo chciałem wygrać. Mogłem spokojnie dojechać na drugiej pozycji, ale chciałem bardzo, żeby w Cardiff zagrali hymn Polski. Liczyło się tylko zwycięstwo. Niestety popełniliśmy w finale błąd. Gdy dojechałem na start w powtórce, zostało tylko 15 sekund i nie zdążyłem zrobić koleiny. Ktoś w teamie nie przypilnował i pewnie dlatego Emil mnie założył po starcie.
Na ostatnim łuku finału postawiłeś wszystko na jedną kartę. Byłeś bardzo zdeterminowany.
Wjechałem pod Emila, ale wiedziałem też że tor jest bardzo dziurawy i nie chciałem żeby upadł.
„Bardzo chciałem wygrać. Mogłem spokojnie dojechać na drugiej pozycji, ale chciałem bardzo, żeby w Cardiff zagrali hymn Polski.”
Nie da się ukryć, że oglądaliśmy walecznego Krzysztofa Kasprzaka. Większość punktów zdobywałeś po świetnych akacjach.
No i tym bardziej chciałem wygrać finał. Popełniłem jednak błąd. Jadę tak jak dotąd, ale mam szybki sprzęt, a gdy silniki jadą, wtedy zawodnik czuje się na torze znacznie lepiej.
Jaka była recepta na ten tor? Podczas piątkowego i sobotniego treningu nawierzchnia sprawiała zawodnikom sporo problemów. Podczas zawodów zresztą także oglądaliśmy specjalna ekipę drogową, która walcem ubijała nawierzchnię.
W piątek była rzeczywiście tragedia, nikt nie wchodził w łuk na pełnym gazie. Po całonocnych pracach, trochę się poprawiło, nawieziono świeżego materiału, ale też były dziury. Może i zrobiłem parę ataków, ale to wyszło tak bardziej na wariata. Wydaje mi się, że Grand Prix, to zbyt ważne zawody, żeby dopuszczać do jazdy na takich nawierzchniach.
Rozmawiał Michał Konieczny