Żużel: Wiadomości
Grzegorz Zengota:
Musimy to przeanalizować i przegadać
(Fot. Rafał Paszek)
Jakie są twoje odczucia po meczu z Falubazem? Bardziej niedosyt, czy może satysfakcja z remisu?
Z jednej strony niedosyt, bo zniweczyliśmy 6 punktową zaliczkę, ale mamy jeden punkt, który też jest ważny. Tylko kurcze, z Toruniem straciliśmy punkt, jeden nam zabrano i teraz kolejny. Tych trzech punktów może nam brakować w ostatecznym rozrachunku. Oby to się na nas nie zemściło. Mam jednak nadzieję, że w kolejnych meczach będziemy sobie radzić w biegach nominowanych zdecydowanie lepiej.
Drużyna Falubazu wykorzystała siłę trzech zawodników. To wystarczyło by zdobyć w Lesznie 45 punktów.
Pamiętajmy, że jechali „zetzetką” i świetnie to wykorzystali. Jarek, Patryk i Piotrek radzili sobie kapitalnie na naszym torze i dzięki temu wywieźli punkt za remis i dodatkowy za bonus. Myślę, że zielonogórski zespół sporo nadrobił dzięki „zetzetce”. U nas było inaczej. Za Fredrika jechał Mikkel, troszkę tych punktów zabrakło. Po za tym, nasi juniorzy nie wypadli tak, jak nas do tego przyzwyczaili. Nie zmienia to jednak faktu, że mieliśmy 6 punktową zaliczkę przed nominowanymi i trzeba takie sytuacje wykorzystać. Musimy to przeanalizować, przegadać, bo to już po raz kolejny powtórzyła się taka sytuacja i niepotrzebnie straciliśmy 2 punkty .
Z pewnością zarówno zawodników, jak i działaczy cieszyć może frekwencja. Chyba przy pełnych trybunach, z takim rywalem jeździ się dużo lepiej i łatwiej.
Z Falubazem zawsze pojedynki w Lesznie były zacięte. Pamiętam, że gdy przyjeżdżałem, stojąc po drugiej stronie barykady, to zawsze były pełne trybuny. Teraz również kibice dopisali. Cieszymy się z tego. Mam nadzieje, że takie wsparcie otrzymamy w kolejnych spotkaniach.
Przed nami ważny mecz w Rzeszowie. Bonus już mamy, inaczej po zwycięstwie 75:0 być nie może. Sportowo jednak także jest trochę do udowodnienia. Jak się czujesz na rzeszowskim torze?
Było różnie. Raz lepiej, raz gorzej, ale osiągałem tam też sukcesy. Zdobyłem srebrny kask. To na pewno będzie dla nas trudny mecz. Rzeszowianie mają z pewnością do nas żal za to, co się działo w na torze w Lesznie, ale nie ma się na tym co skupiać. Musimy myśleć o czymś więcej niż punkt bonusowy.
Bardzo nieprzewidywalna jest w tym roku ekstraliga. Fogo Unia wygrała we Wrocławiu, a drużyna rzeszowska tam poległa. Prosta matematyka jednak w tym sezonie chyba nie znajduje zastosowania.
Spodziewamy się ciekawego pojedynku. W Marmie jeździ przecież Grzegorz Walasek, wrócił Nicki, jest Jura Pavlic, który również potrafi jeździć. Nie jesteśmy jednak bez szans. Pojedziemy i powalczymy, a jak będzie? Przekonamy się w czwartek.
Szykuje się dla Ciebie bardzo pracowita końcówka tygodnia.
Tak, w czwartek mecz w Rzeszowie, w piątek Anglia, w sobotę będę już na Słowacji, w Żarnowicy walczył w Challenge’u Mistrzostw Europy. Niedziela, to kolejny mecz ligowy, tym razem w Bydgoszczy.
Rozmawiał: Michał Konieczny