Żużel: Wiadomości
Jarek Hampel:
Zepsułem półfinał
(Fot. Jarek Pabijan)
Dzielnie broniłeś Biało - Czerwonych barw, jako jedyny z Polaków awansowałeś do półfinału, ale ten zupełnie ci nie wyszedł. Analizowałeś już ten wyścig?
Szczerze mówiąc, to ja go zepsułem. Pewnie wygrałem strat, wiedziałem, że Matej będzie się napędzał po zewnętrznej i się nie pomyliłem. Po tym, jak zostałem wyprzedzony przez Zagara, chciałem odzyskać prowadzenie, a powinienem bronić drugiej pozycji i jechać przy krawężniku, by nie wpuścić tam Emila. Niestety pojechałem za szeroko, Emil to wykorzystał. Spadłem na trzecie miejsce i wypadłem z turnieju.
Był też element ostrej walki, niemal na łokcie z Matejem Zagarem.
Tak, zgadza się, w ferworze walki. Czasami jest ciasno, wiadomo że walczy się o każdy punkt i tak to w tym biegu wyglądało. Po tym zdarzeniu powinienem się jednak skupić na obronie pozycji, a byłoby na pewno zupełnie inaczej.
Matej miałem pretensje do o tę akcję?
Nie, absolutnie.
Jarku, dość nietypowa, kuriozalna sytuacja zaistniała w związku z dziesiątym wyścigiem. Został powtórzony, mimo, że zawodnicy pokonali cztery okrążenia…
Nierówno poszła taśma startowa i sędzia chyba mógł podjąć taką decyzje. Wydaje mi się, że postąpił bardzo fair, bo start był nierówny.
To zawodnicy składali reklamacje, czy sędzia sam podjął decyzję o powtórce?
Nie słyszałem, żeby ktokolwiek, cokolwiek mówił. Była to decyzja sędziego. Każdy sobie zdawał sprawę, że nie zadziałała odpowiednio maszyna startowa i chyba dobrze się stało, że zarządzono powtórkę.
Czujesz niedosyt po Grand Prix Włoch?
Absolutnie tak. Czułem się końcówce bardzo dobrze, jechałem szybo i prawidłowo. Liczyłem na dużo więcej.
Rozmawiał Michał Konieczny