Żużel: Wiadomości
Janusz Kołodziej:
Nie lubię takich meczów
(Fot. Rafał Paszek)
Janusz Kołodziej barw Unii Leszno bronił przez dwa sezonu. Kapitalną postawą, szczególnie w 2010 roku zaskarbił sobie serca leszczyńskiej publiczności. Bez wątpienia na liście zawodników, których fani z Leszna najchętniej widzieliby w składzie Byków, wychowanek Unii Tarnów zajmuje jedno z najwyższych miejsce. Kołodziej zresztą na każdym kroku odwzajemnia sympatię leszczyńskim kibicom.
Podczas ostatniego meczu w Lesznie tarnowianin znowu „fruwał” po torze stadionu Smoczyka. W ostatniej gonitwie wspólnie z Maciejem Janowskim wyrwał swoim byłym kolegom bardzo ważne zwycięstwo. W dużej mierze dzięki świetnej postawie Kołodzieja Unia Tarnów wygrała 46:44 i fazę play-off ma już na wyciagnięcie ręki. Radość tarnowian oznaczała w niedzielę wielki smutek w Lesznie.
„Mam ogromny sentyment do Unii Leszno. Jest mi przykro, że musiałem sprawić smutek swojej byłej drużynie.”
Mimo iż Kołodziej pogrążył swój były zespół, leszczyńscy kibice żegnali go brawami, tak został też zresztą powitany w Lesznie. - Jest mi niezmiernie z tego powodu miło. Otrzymałem mnóstwo braw, bardzo wiele uśmiechów, to dla mnie wyjątkowa sytuacja. Jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy. Ogromnie wszystkim dziękuję za to co było i za to, co wydarzyło się podczas niedzielnego meczu. Cały czas pamiętam, że kibice leszczyńscy nie zwątpili we mnie, gdy przeżywałem trudne chwile – zakończył lider Jaskółek.