Boks: MMA
Po Gali Sportów Walki GWS
Nokaut w walce wieczoru
(Fot. Łukasz Witkowski)
Pierwszą walkę gostyńskiej gali świetnie zaczął Artur Mucha, który zdominował nad Patrykiem Michalakiem. Obraz pojedynku gwałtownie zmienił się jednak w 30 sekundzie drugiej rundy. Michalak wyprowadził wtedy cios, który pozwolił zakończyć walkę przez nokaut.
W kolejnym pojedynku Marcin Kałek i Marcin Góral przez większość czasu mocowali się w parterze. Po dwóch rundach decyzją sędziów wygrał Góral.
Trzecią walkę wieczoru stoczyli ulubieniec miejscowych kibiców - Adrian Dmitrzak i Robert Adamczyk. Pojedynek przez długi czas toczył się w parterze i był wyrównany. Więcej "stójki" kibice obejrzeli w drugiej odsłonie. Pupil gostyńskiej publiczności wyraźnie jednak opadał z sił. W połowie rundy Adamczyk "dosiadł" Dmitrzaka i bezlitośnie okładał go pięściami po głowie. Decyzją sędziów walkę wygrał Adamczyk.
Sporo walki w stójce i wymian ciosów było w kolejnej walce. Ostatecznie Kamil Wojaczek ku uciesze kibiców znokautował Krystiana Szyszkę.
Kolejny pojedynek okazał się wyjątkowo krótki. Już w drugiej minucie dzięki udanemu duszeniu Jacek Jędraszczyk uporał się z Adrianem Petelą.
Walkę numer sześć wygrał Przemysław Kaczmarek, który okazał się lepszy od Grzegorza Wojciechowskiego.
Kolejny nokaut kibice obejrzeli siódmym pojedynku wieczoru. Adrian Kupaj na początku drugiej rundy nie dał szans Przemysławowi Biniedzie.
Następna walka wzbudziła wielkie zainteresowanie publiczności. Miejscowy zawodnik Sławomir Turz zmierzył się z Damianem Pomocką. Ku uciesze widzów Turz od początku kontrolował przebieg walki i zasłużenie zwyciężył.
Sporo krwi polało się kolejnej walce. Jakub Kozera już w pierwszych minutach rozbił nos Mateusza Lorenca. Walka zakończyła się na samym początku trzeciej rundy. Kozera wyprowadził wtedy nokautujący cios.
Walkę wieczoru obaj zawodnicy zaczęli z wielkim animuszem. Jędrzej Łapawa szybko zaczął jednak przeważać nad Jarosławem Dudziakiem. W czwartej minucie Łapawa wygrał przez nokaut.