Żużel: Wiadomości
Woffinden, Iversen, Ząbik, Szymański
Wypowiedzi po Grand Prix Polski
(Fot. Jarek Pabijan)
Tai Woffinden (mistrz świata):
Dziękuje wszystkim rywalom za fantastyczną, czystą walkę fair play. Dziękuję mojej mamie i dziewczynie za wsparcie. Nikt przed sezonem nie postawiłby na mnie złamanego funta, tym bardziej dziękuje ludziom, którzy mi zaufali, sponsorom. Miałem też kontuzję, dwa razy złamałem obojczyk, ale udało się wrócić i świetnie wszystko zakończyć. Chciano mi założyć medal już w Sztokholmie, ale wiedziałem, że to jeszcze nie koniec. Wystarczyła chwila nieuwagi, dekoncentracji i uderzyłem w koło Tomasza Golloba powodując groźny upadek. Żużel jest bardzo nieprzewidywalny, trzeba ciężko pracować i być bardzo skupionym i zdeterminowanym. Dopiero dzisiaj poczułem się jak mistrz świata. Teraz przede mną trochę cierpienia, będą wyjmowane płytki z mojego obojczyka, ale mogę zapewnić, że w kwietniu w Nowej Zelandii będę przygotowany do walki o obronę tytułu.
Niels Kristian Iversen (drugi wicemistrz świata):
Ten rok był dla mnie niesamowity. Gdy awansowałem do Grand Prix, sądziłem, że spełnieniem marzeń będzie pozostanie w „ósemce”, tymczasem wywalczyłem medal . To zwieńczenie ciężkiej pracy. Wreszcie mam satysfakcję, że nie jestem tylko indywidualnym mistrzem Danii, jestem najwyżej notowanym z Duńczyków z w Grand Prix. Od lat walczymy o tę pozycję z Nicki Pedersenem. Jest jednak wielu młodych żużlowców w Danii, którzy pukają do czołówki i chcieliby zając nasze miejsce. Musimy być czujni.
Jan Ząbik (trener Unibaxu Toruń i Adriana Miedzińskiego):
Wielka radość, dwóch Polaków na podium toruńskich zawodów. Im jest nas więcej, tym bardziej się z nami liczą. Jarek został wicemistrzem świata, a Adrianowi sprzyjał dzień. Prezydent miasta chyba dobrze wylosował mu numer startowy. Adrian nie miał najlepszego pola w finale, ale umiał walczyć, jechał tam gdzie było trzeba.
Piotr Szymański (przewodniczący Głównej Komisji Sportu Żużlowego):
Przydzieliliśmy Adrianowi „dziką kartą” niejako w formie rekompensaty. Doznał kontuzji w Pradze, nie startował w Drużynowym Pucharze Świata, a przecież był w doskonałej dyspozycji na początku sezonu. Stracił z tego sezonu wielu i należał mu się ten start. Spisał się doskonale, bardzo się z tego cieszę. Mamy też srebro mistrzostw świata. Jarek Hampel po raz kolejny stanął na drugim stopniu podium, to super sprawa. Teraz tylko czekać na tytuł mistrzowski. Dużo lepiej niż w poprzednich edycjach Grand Prix pokazał się Krzysztof Kasprzak. On już teraz zapowiada, że w przyszłym roku będzie walczył o wyższe cele.
Wypowiedzi zebrał Michał Konieczny