Żużel: Wiadomości
Jabłoński o meczu w Lesznie
Pokazali lwi pazur
(Fot. Rafał Paszek)
- Ranny lew to zawsze lew, a nie jakiś tam kotek - komentuje jazdę w osłabieniu przeciwko Fogo Unii Leszno Mirosław Jabłoński z częstochowskiego Włókniarza. - Nie ma co ukrywać, że do lepszego wyniku zabrakło nam moich punktów. Mogliśmy zdobyć ponad 40 punktów. Mimo to uważam, że jako zespół zaprezentowaliśmy się dobrze. Myślę, że na mój słaby występ wpływ miało to, że na początku meczu dwa razy startowałem z trzeciego pola. Ono było w niedzielę ewidentnie najgorsze. Poległem też psychicznie, zbyt nerwowo podszedłem do całej sprawy - dodaje.
Zdaniem Mirosława Jabłońskiego nawierzchnia toru na Stadionie Alfreda Smoczyka nie różniła się bardzo od tej jaka była przygotowywana w minionych latach. - Nawierzchnia była lekko przyczepna i trochę pofalowana. To był normalny leszczyński tor - uważa zawodnik KantorOnline Włókniarza Częstochowa.
W drugiej kolejce spotkań ligowych Włókniarz zmierzy się u siebie z Falubazem. Leszczyńskie Byki rozegrają z kolei mecz wyjazdowy w Gorzowie.