Żużel: Wiadomości
Prezes Stali o meczu z Fogo Unią
Zmora: Zmarzlik i Iversen ciągnęli resztę za uszy
(Fot. Rafał Paszek)
Drużyna Stali przyjechała do Leszna w bojowych nastrojach. Mimo pewnego miejsca w fazie play-off goście chcieli zdobyć na Stadionie Alfreda Smoczyka komplet punktów. - Mieliśmy zamiar ten mecz wygrać. Gdyby nie błąd Krzysztofa Kasprzaka w wyścigu piętnastym byłby wynik 46:44 dla Stali. Ten zawodnik od początku meczu miał jakieś problemy - mówi Ireneusz Maciej Zmora. - Bierzemy jednak to co jest i cieszymy się z pewnego miejsca w play-off. Myślę, że drogi Fogo Unii i Stali się rozjechały. My musimy skupić się na rywalizacji z Falubazem. Uważam, że decydujący będzie mecz na naszym torze.„Mieliśmy zamiar ten mecz wygrać. Gdyby nie błąd Krzysztofa Kasprzaka w wyścigu piętnastym byłby wynik 46:44 dla Stali.”
W ekipie gorzowskiej wysoką formę potwierdzili w Lesznie Niels Kristian Iversen, Bartosz Zmarzlik i Krzysztof Kasprzak. Zdecydowanie poniżej oczekiwań wypadli jednak żużlowcy tak zwanej "drugiej linii". - Mieliśmy kilku zawodników, którzy wyraźnie się pogubili. Od początku mogliśmy liczyć na Bartka Zmarzlika i Nielsa Kristiana Iversena. Oni ciągnęli zespół za uszy, reszta musiała się zbierać - mówi prezes Stali Gorzów. - Drużyna z Leszna odskoczyła już na początku spotkania i zajęło nam wiele biegów, żeby ich dogonić. Udało się dopiero w biegach nominowanych. Po meczu w Lesznie martwi mnie postawa Linusa Sundstroema i Piotrka Świderskiego, bo jak przyjdą mecze w fazie play-off to ich punkty mogą być decydujące.