Żużel: Wiadomości
Częstochowianie przed meczem z Fogo Unią
Trudna sytuacja Wlókniarza
(Fot. Rafał Paszek)
Niedzielny mecz w Częstochowie będzie dla leszczyńskich Byków przetarciem przed fazą play-off. Zdaniem menedżera Włókniarza, również dla jego drużyny wynik ostatniego spotkania rundy zasadniczej może być sprawą drugorzędną. - Jeszcze do niedawna można było mieć nadzieję, że ten mecz będzie decydować czy będziemy jeździli w barażach czy utrzymamy się bez nich - mówi Jarosław Dymek. - Dochodzą do nas jednak głosy o możliwości odebrania punktów zdobytych przez Patryka Dudka. Oznaczałoby to, że wrocławianie z którymi rywalizujemy o szóste miejsce mieliby bonus za dwumecz z zielonogórzanami. W takim wypadku nawet wygrana z Fogo Unią za trzy punkty nic nam nie da. Decyzje w tej sprawie nie zapadną jednak przed niedzielą więc do meczu przystąpi zmobilizowani. Będziemy chcieli dobrze wypaść i podziękować kibicom za wsparcie.
Na wyniki osiągane w tym roku przez częstochowską drużynę ogromny wpływ ma fatalna sytuacja finansowa klubu. W ogromnej większości spotkań Jarosław Dymek nie mógł skorzystać ze swoich najlepszych zawodników. - Przed sezonem wydawało się, że będziemy w stanie z powodzeniem walczyć o play-offy. Zapowiedzi były szumne, podniecenie wśród kibiców spore - mówi menedżer Lwów. - Splot różnych okoliczności sprawił, że jeździliśmy w pełnym składzie tylko okazyjnie. Trzeba mieć jednak twardy tyłek. Nie zostawia się tonącego okrętu - dodaje.
Fogo Unia zakończyła rundę zasadnicza na czwartym miejscu. Byki zmierzą się w półfinale z tarnowianami. Zdaniem menedżera Włókniarza leszczynianie mogą namieszać w decydujących spotkaniach sezonu. - Play-offy to jakby nowa rozgrywka - mówi Jarosław Dymek. - Nie ma sensu sugerować się wynikami rundy zasadniczej. Można nawet powiedzieć, że walka o medale rządzi się swoimi prawami. Ostatnio wielu zawodników łapie kontuzje. Oby to właśnie ten czynnik nie przesądził o wynikach.