Finałowe starcie pomiędzy Panthers Wrocław a Seahawks Gdynia przyciągnęło na Stadion Miejski w Białymstoku ponad pięć tysięcy kibiców. - Jesteśmy na pewno faworytem, ale w poprzednich latach gdynianie pokazali, że są bardzo mocni i trzeba z dużym skupieniem podejść do meczu – mówił kilka dni przed spotkaniem Cieśla.
Mobilizacja zawodników z Wrocławia była ogromna i do przerwy prowadzili z rywalami już 35:0. Pierwsze punkty gdynianie zdobyli dopiero w trzeciej kwarcie, gdy Pantery prowadziły już 49:0. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 56:13 i wrocławianie mogli cieszyć się ze zdobycia złotego medalu. Duży w tym udział miał 22-letni leszczynianin, który zagrał świetne spotkanie.

Mikołaj Cieśla nie może jednak myśleć teraz o odpoczynku. Już w ten weekend we Wrocławiu rozegrany zostanie Turniej Finałowy Pucharu Europy. Pantery zmierzą się z drużynami z Dani, Włoch i Turcji.
Z kolei na początku sierpnia leszczynianin będzie uczestniczył w zgrupowaniu reprezentacji Polski, która przygotowuje się już do przyszłorocznego turnieju The World Games, zwanego także Igrzyskami Sportów Nieolimpijskich.