Biegi
822,31 km na liczniku przed czasem
Tumko z rekordem Guinnessa!
(Fot. Łukasz Witkowski)
Setki kibiców wiwatowało i krzyczało "dziękujemy" przed klubem Sporting w Galerii Leszno, gdzie ultramaratończyk Krzysztof Tumko ustanowił nowy rekord Guinnessa w biegu na bieżni mechanicznej.
Na ten moment przyjęto, że Krzysztof do godziny 12.00 przebiegł 824, 69 km. Liczba ta może ulec zmianie, ponieważ komputer bieżni liczy wynik z dokładnością do 0,001 km. Wynik dla potrzeb rekordu zapisywany miał być z dokładnością 0,01 km. Wynik z maszyny zaokrąglano zawsze do dwóch miejsc po przecinku. Odcinano zawsze tysięczne części kilometra. Dlatego faktyczny dystans jest dłuższy i trzeba go obliczyć.
Dotychczasowy rekord należał do Francuza Michaela Micalettiego. Wynosił 822,31 kilometra i został ustanowiony w maju 2012 roku. W listopadzie 2013 roku Krzysztof Tumko podjął nieudaną próbę pobicia tego rekordu. Pokonał wówczas w ciągu tygodnia 744 kilometry.
Jego druga próba rozpoczęła się w niedzielę 12 kwietnia. Organizatorzy i sam ultramaratończyk podkreślali, że tym razem Krzysztof lepiej przygotował się kondycyjnie, był pod opieką fizjoterapeuty i przede wszystkim był niesamowicie zmotywowany. To wszystko doprowadziło do osiągnięcia wymarzonego celu. - Nasz plan przygotowawczy przez pół roku był realizowany w 110 procentach. On ma tak mocną psychikę, że o rezultat się nie bałem. Miał kryzysy, co jest zupełnie normalne przy tak długim biegu - powiedział trener Krzysztofa, Adam Draczyński.
W ostatnią dobę Krzysztof musiał przebiec 170 km. Biorąc pod uwagę jego zmęczenie, wydawało się to prawie niemożliwe. - Mieliśmy w planie pokonywanie dziennie 120 km, w środę był pierwszy kryzys, gdzie Krzysiek przebiegł jedynie 60 kilometrów. Od tego momentu musieliśmy gonić. Drugi kryzys był w nocy. Można powiedzieć, że Krzysiek wrócił z zaświatów. Zszedł z bieżni i przez 10-15 minut się nie ruszał, zapadł w sen. Nie wiem jak udało się go postawić na nogi - mówi fizjoterapeuta Wojciech Hetman.
Przez 7 dni życie rodziny ultramaratończyka było podporządkowane jego wyczynowi. Żona Michalina często widziała jego cierpienie. - To są najtrudniejsze momenty, kiedy schodzi z bieżni, pomagam mu założyć buty i widzę jak bardzo go boli - mówi. - Jestem bardzo dumna z Krzyśka, nie wiem czy dzisiaj zdołamy zasnąć.
Ogromnej dumy i wzruszenia nie ukrywa też mama ultramaratończyka, Halina Tumko. - Zawsze powtarzał, że musi zrobić coś wielkiego, że musi być kimś.
Ogromne wsparcie Krzysztof uzyskał od pracowników klubu Sporting, który był organizatorem biegu. - To dla nas logistycznie ogromne wyzwanie, jednak było warto. Krzysztof od 24 godzin jest na nogach, to czego dokonał jest niesamowite, nie spotkałem nigdy w życiu takiego sportowca - przyznaje Gołdyn. - Nasza firma obchodzi w tym roku 25-lecie i wyczyn Krzysztofa jest pięknym zwiękczeniem naszej działalności.
Krzysztof po zakończonym biegu dziękował wszystkim, którzy przyczynili się do jego sukcesu: Andrzejowi Gołdynowi, szefowi firmy Sporting, zespołowi, który z nim pracował każdego dnia z fizjoterapeutą Wojtkiem Hetmanem na czele, rodzinie, towarzyszom biegu i kibicom. - Ten rekord pobiliśmy wspólnie - powiedział wyraźnie wzruszony.
Krzysztof, choć jeszcze cały obolały, ma w głowie kolejne wyzwania. - Podczas jednej z naszej rozmów przyznał, że próbę bicia rekordu traktował jako trening przed 160 kilometrowym ultramaratonem GWiNT. Przez dwa tygodnie będzie odpoczywał, a trzeci tydzień chce przeznaczyć na przygotowania do tego biegu - relacjonuje Hetman.
GWiNT to ultramaraton o charakterze przełajowym, który odbędzie sie w dniach 8-9 maja 2015 roku. Trasa biegu prowadzi drogami nieutwardzonymi, w przeważającej mierze duktami i ścieżkami leśnymi. Nazwa GWiNT wzięła się do pierwszych liter w nazwach trzech powiatów - grodziskiego, wolsztyńskiego i nowotomyskiego - przez które przebiega trasa ultramaratonu.
Komentarze
Jesteś WIELKI!:-)
BRRRRRRRRRRRRRRAWO KRZYSIUUUUUUUUUUUUUU UUUUUU!
Hanys nie pieprz bez sensu. Szczytny cel też byl tylko nie doczytales.
Odnoszę wrażenie , że powiewa tu nutką zazdrości :)
Pokonał 823, 33 km.
Ile w końcu ?
:)
GRATULACJE !!!!
MISTRZ
4 500 zł
Fiat Punto, Wschowa
2 137 zł
Audi A4, Leszno
7 200 zł
Peugeot 307, Gostyń
Hejterzy mogą tylko w cieniu marzyć o takim wyniku.
Wielkie gratulacje. Krzysztof jesteś wielki. Od pcozątku wierzyliśmy w Ciebie.
Szacun!!
Szkoda tylko, że na uroczystości zabrakło prezydenta miasta Leszna. Wstyd dla PZU, firmy z wieloletnią tradycją, która "zdobyła się" na przekazanie tak niskiej kwoty.
Pozdrawiam i jeszcze raz gratuluję :)
Byłam i kibicowałam, niesamowita siła.
Pozdrawiam! :)
buahaha :D
mistrz :)
....jesteś Bogiem ,uświadom to sobie...
gratulacje a miasto niech da 100 patyków żużlow COM.
Lekka atletyka się obroni.
549 000 zł
sprzedaż, Leszno
750 000 zł
sprzedaż, Kąkolewo
355 000 zł
sprzedaż, Leszno
Sporting dał 10.000. PZU tyle od ludzi bierze, a na chore dzieci co przeznacza? 8.000...
Mnie przeraża ilu w Polsce jest takich nierobów. A ilu jeszcze gorszych bo odbierają pracę innym. Mają wysokie emerytury i jeszcze dorabiają.
Według nie których to co miała tam robić, zle ze stoi, zle ze patrzy, brak słów to jedt zwykła zazdrość ludzka
Co do jej Męża , przeszkadza wam ze ma emeryture, to idzcie do wojska i tez szybciej pojdziecie na emeryture
I na pewno nie podpędził licznika?