Żużel: Wiadomości
Komentarze po meczu finałowym w Lesznie
Paluch: Bartek zapierdzielał jak Struś Pędziwiatr
(Fot. Rafał Paszek)
Przemysław Pawlicki:
Dla kibiców to musiało być niesamowite spotkanie. Wynik cały czas wahał się pomiędzy nami i Gorzowem. Wymienialiśmy się punktami i zmienialiśmy na prowadzeniu. To na pewno było dobre dla widowiska. Wiadomo, że chcieliśmy wygrać większą ilością punktów. Wiedzieliśmy jednak, że Stal to bardzo mocny zespół nawet bez Nielsa Kristiana Iversena. Na pewno jednak nie poddajemy się i pojedziemy do Gorzowa walczyć o jak najlepszy wynik. W ciągu kilku ostatnich lat odpowiadał nam gorzowski tor i myślę, że tak będzie nadal. Myślę, że walki będzie bardzo dużo.
Piotr Paluch:
Przede wszystkim gratulacje dla gospodarzy, bo wygrali ten mecz i są chociaż przez tydzień mistrzami Polski. Mimo porażki pragnę pochwalić moją drużynę. Każdy jechał z determinacją. Szczególne słowa podziękowania należą się Bartkowi, który zapierdzielał jak Struś Pędziwiatr. Do momentu upadku bardzo dobrze i agresywnie jechał Krzysztof Kasprzak. Później szło mu jednak odrobinę gorzej. Wielki szacun dla moich chłopaków, bo zrobili dobry rezultat. Zwycięstwo w Lesznie było blisko, bo w pewnym momencie prowadziliśmy nawet sześcioma punktami. Żużel uczy jednak pokory.
Adam Skórnicki:
Widzę wiele plusów tego spotkania. Przede wszystkim jechaliśmy przy pełnych trybunach i po zaciętym meczu wygraliśmy. Nasza zdobycz jak na finał z perspektywą rewanżu w Gorzowie na pewno nie jest pokaźna. Dawno nie jechaliśmy już meczu o tak później porze. Pogoda i temperatura mogła delikatnie wybić z rytmu naszych zawodników. W końcówce meczu doszliśmy jednak do ładu. Dobrze, że udało nam się wygrać podwójnie trzy wyścigi z rzędu. Niezbyt dobrze rozegrałem wyścigi nominowane. Będę musiał poprawić to na mecz w Gorzowie.
Komentarze